Siemanko, graczu! Gotowy na niezły ubaw i trochę zdrowego stresu? Zapnij pasy, bo 100 Rooms of Enemies to nie jest zwykła gra – to jak spacer po pokoju pełnym wrogów, pułapek i zagadek, które zrobią Ci psikusa szybciej, niż zdążysz powiedzieć gdzie jest save? Wcielasz się tu w odważnego poszukiwacza przygód, czyli kogoś, kto chyba nie czytał instrukcji bezpieczeństwa, ale za to ma refleks niczym kot na kofeinie i głowę pełną strategicznych pomysłów (albo przynajmniej tak mu się wydaje).
Wyobraź sobie 100 pokoi – tak, sto! – każdy z nich to inna bajka: jedne pełne wrogów, które chcą Cię zjeść na śniadanie, inne usiane pułapkami, co przypominają te irytujące korki na drodze, tylko że zamiast trąbić, to Cię eliminują. A do tego zagadki, które pewnie wymyślił ktoś, kto lubi patrzeć, jak się męczysz. I co? Masz przejść przez to wszystko, zbierając przy okazji power-upy, czyli takie magiczne cuda, które sprawią, że Twój bohater stanie się niemal nie do zatrzymania. No, albo przynajmniej dostanie trochę więcej życia niż przeciętna roślina doniczkowa po długim urlopie.
Najlepsze zostawiłem na koniec – na samym końcu na Ciebie czeka boss. I to nie byle jaki – taki gość, który wymaga perfekcyjnej strategii i nienagannych umiejętności, czyli dokładnie tego, czego jeszcze nie masz, ale hej, nikt nie mówił, że będzie łatwo! To trochę jak przygotować się do rodzinnej kolacji, gdzie każdy zjada Ci ostatni kawałek ciasta – musisz być czujny i szybki.
Gram w 100 Rooms of Enemies i szczerze mówiąc, kilka razy myślałem, że zaraz wybuchnę śmiechem albo rzucę padem przez pokój (na szczęście mój kot miał lepsze plany na wieczór, więc się powstrzymałem). To ta mieszanka adrenaliny, śmiechu i frustracji, która sprawia, że nie mogę się oderwać. Idealna gra, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to naprawdę kumple, jak zaczniecie wspólnie biegać po tych 100 pokojach – gwarantuję, będzie ogień i mnóstwo śmiesznych sytuacji (plus okazja, żeby raz na zawsze rozstrzygnąć, kto jest prawdziwym królem lootów).
Więc, czy jesteś gotowy na wyzwanie? Czy potrafisz pokonać wszystkich wrogów, przetrwać pułapki i wbić się do ostatniego pokoju, gdzie czeka na Ciebie ten wielki boss? Jeśli tak, 100 Rooms of Enemies czeka – a ja idę szukać power-upa, bo życie bywa krótkie, a pokoje długie!
