Gotowy na taką akcję, że aż topór z wrażenia spadnie? Axe of Janissary to gra, która zabierze Cię prosto do czasów Imperium Osmańskiego, gdzie w roli Janissary – czyli takiego hardcore’owego wojownika z toporem większym niż Twoje ambicje – będziesz siać chaos i zamęt wśród wrogów. Wyobraź sobie, że zamiast scrollować lajki na fejsie, łupiesz setki przeciwników jednym ciosem. Brzmi jak plan, nie?
Twoja broń? Mocarny topór, który nie tylko wygląda groźnie, ale i sprawia, że każdy wróg myśli sobie: O kurde, lepiej zmienić hobby. Poza tym masz zestaw umiejętności bojowych, które sprawią, że poczujesz się jak ninja z tureckiego serialu historycznego – tylko bardziej krwawo i mniej dramatycznie (no, przynajmniej w teorii).
Przemierzaj szalone lokacje – od gwarnego miasta, gdzie nawet sprzedawca kebaba może Cię zaatakować (serio, te kebaby mają pazur!), po pustynie, gdzie upał i piasek wchodzą Ci wszędzie, ale hej, przynajmniej piasek nie ma topora. W trakcie wędrówki wypełnisz misje, które czasem wyglądają jak znajdź zgubioną skarpetkę, a innym razem jak uratować świat przed zagładą. Do tego dochodzą zagadki, które sprawią, że poczujesz się trochę jak Indiana Jones, ale bez kapelusza i z większą ilością potu na czole.
Oprawa graficzna? Cudo! Szczegóły tak dopieszczone, że niemal czuć ten kurz i zapach potu po ciężkim boju. A dźwięki? Moje uszy były na granicy załamania nerwowego po pierwszych pięciu minutach, ale potem to już tylko czysta magia – jakbyś stał na polu walki i słyszał każdy krzyk, uderzenie topora i... może trochę śmiechu, jeśli grasz ze znajomymi i robicie z tego totalny chaos.
Axe of Janissary to absolutna petarda dla wszystkich, którzy kochają akcję, przygodę i trochę oddechu od codziennego scrollowania memów. Idealna gra, żeby sprawdzić, czy Ty i Twoi znajomi nadal jesteście kumplami, kiedy zaczyna się walka o najlepszy łup – bo ostrzegam, topór nie pyta o zdanie! No i kto wie, może po kilku rundach odkryjesz w sobie tureckiego wojownika, o którym nawet nie śniłeś? Szczęśliwego łupienia!