Ej, słyszeliście o Ben 10 Match 3 Puzzle? To nie jest zwykła gra dla dziadków przy kawie! To kolorowe, pełne akcji łamigłówki, które wrzucają Cię prosto w wir przygód młodego Benka Tennysona i jego kosmicznego gadżetu – Omnitrixa. No bo serio, kto by nie chciał zamieniać się w kosmitę i przy okazji rozwiązywać puzzle match-three? To trochę jak układanie klocków, tylko z kosmicznym twistem... i bez rozsypanych na podłodze elementów, które potem trzeba zbierać boso!
Zasada jest prosta: łączysz trzy albo więcej identycznych elementów, żeby je wykasować z planszy. Żadna magia, tylko czysta strategia i trochę sprytu – jak u tych wszystkich detektywów, tylko zamiast lupy masz palec do przesuwania kafelków. Kiedy uda Ci się zrobić combo z czterech czy więcej kafelków, bam! – odpalasz supermoce! Takie, które rozwalają planszę na kawałki niczym Hulk w złości (no, może trochę mniej destrukcyjne, ale emocje podobne).
Co mnie urzeka w tej grze? Po pierwsze, sterowanie, które nawet moja babcia ogarnęłaby bez problemu – a ona ostatnio na telefonie potrafi tylko odbierać telefony i przesuwać palcem po ekranie, żeby przewijać zdjęcia z wakacji. Po drugie, wyzwania rosnące jak ciasto drożdżowe: plansze są coraz bardziej zakręcone, z zamkniętymi kafelkami, limitami czasowymi i innymi przeszkadzajkami, które sprawiają, że serce bije szybciej, a ja przeklinam w duchu, bo ostatni poziom pokonać to niemal jak wygrać w totka!
Aha, no i jest jeszcze tryb bonusowych leveli i eventów, czyli trochę jak impreza u Benka – nigdy nie wiesz, co tym razem wypali i czy na pewno wyjdziesz z niej zwycięsko. Idealne, żeby sprawdzić, czy Twój kumpel rzeczywiście jest Twoim kumplem, kiedy lecicie po ten sam loot albo specjalne nagrody – bo wtedy robi się naprawdę gorąco!
Podsumowując, Ben 10 Match 3 Puzzle to nie tylko gra dla fanów kreskówki – to totalny kosmiczny odlot dla wszystkich, którzy lubią wciągające puzzle, trochę wyzwania i garść śmiechu przy każdym przesunięciu palcem. Szczerze mówiąc, myślałem, że to będzie kolejna nudna gra na telefon, a tu zonk – przepadłem na całe godziny, a i tak chcę więcej. Gotowi na niezły ubaw i przygodę z Benkiem? No to do dzieła!