Jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak to jest być bezdomnym superbohaterem, który jednocześnie potrafi rozbić bandę robotów i mutantów jednym ciosem, to Hobo 4 jest dla Ciebie jak wybawienie z nudy! Ta część kultowej serii Hobo to nie jest zwykły platformer – to prawdziwy rollercoaster pełen bijatyk, przygód i absurdalnego humoru, który sprawi, że Twoje palce zaczną tańczyć na klawiaturze szybciej niż Ty potrafisz powiedzieć rzuć butelką!
Hobo powraca z hukiem, by stawić czoła największemu wrogowi – złowrogiemu rządowi, który tym razem nie żartuje i wypuścił na świat armię robotów (tak, robo-łotrów) i zmutowanych potworów, które wyglądają, jakby przeszły przez pralkę na programie eko. Wcielając się w naszego bohatera bez dachu nad głową, będziesz biegać, skakać i walić pięściami, by rozwikłać spisek tak grubą kreską, że sam Orwell by się zawstydził. No i nie zapominaj o specjalnych ruchach hobo, które są tak szalone, że nawet Chuck Norris by się zawahał!
Sterowanie? Proste jak budowa cepa! Strzałki na klawiaturze pozwolą Ci biegać, skakać i unikać ataków tak szybko, że nawet kura z sąsiedztwa nie nadąży. Kombinacje klawiszy wywołują takie ciosy, że przeciwnicy będą się zastanawiać, czy to jeszcze gra, czy już kabaret. Po drodze zbierasz przeróżne power-upy i bonusy, które sprawią, że Hobo będzie silniejszy niż kawałek mięsa na grillu u teścia – a to już coś znaczy!
Muszę Ci powiedzieć – pierwsze minuty z tą grą to była prawdziwa jazda bez trzymanki. Pomyślałem: No dobra, to pewnie kolejny nudny flashowy klon. A potem? Bang! Robot wystrzelił laserem prosto w mój ekran, a ja prawie wyprułem kawę nosem ze śmiechu. I tak w kółko – poziomy pełne są zwariowanych przeciwników i bossów, którzy potrafią Cię zaskoczyć jak sąsiad z prośbą o sól, kiedy masz właśnie pełną miskę chipsów. Hobo 4 to idealna gra, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to naprawdę przyjaciele, bo kiedy zaczyna się walka o najlepszy loot, zdrada czai się za rogiem (albo za ekranem).
Podsumowując, Hobo 4 to nie jest zwykła przygoda. To komediowy spektakl z dynamiczną akcją, który przypomina trochę połączenie ulicznego boksu z kabaretem na żywo – tylko zamiast mikrofonu masz pięści i niezniszczalną butelkę. Więc jeśli masz ochotę na coś, co rozwali Ci mózg i rozbawi do łez, chwyć za kontrolę, wskocz w buty (albo kapcie) Hobo i ruszaj na podbój świata – albo przynajmniej jego złowrogiej, robotyzowanej części!
