Hej, hej! Gotowy na prawdziwą bitwę o królestwo, gdzie zamiast miecza masz... wieżyczki? Właśnie o to chodzi w King Defense – grze, która zmusi Cię do zostania królewskim dowódcą armii, choć pewnie jeszcze wczoraj miałeś problem z podniesieniem pilota od telewizora. Tutaj Twoim zadaniem jest jedno: nie dopuścić, żeby hordy potworów wpadły Ci na zamek niczym nieproszeni goście na imprezę bez zaproszenia.
Wyobraź sobie świat fantasy, gdzie pokój padł trupem pod naporem sił ciemności, a Ty jesteś tym jedynym, który musi powiedzieć stop tym mrocznym najeźdźcom. W King Defense stawiasz wieżyczki – i to nie byle jakie! Masz całą armię zabawek obronnych: jedne zadają obrażenia, inne spowalniają potwory (bo kto lubi biegać w miejscu, prawda?), a jeszcze inne wspierają taktycznie. Każda fala przychodzi z nowymi przeciwnikami, a Ty musisz kombinować, jak rasowy szef kuchni przy mikserze chaosu, żeby ich wszystkich wyprzedzić.
Sterowanie? Bajka! Klikasz, przeciągasz, stawiasz wieżyczkę tam, gdzie Ci się podoba (no dobra, tam gdzie system pozwala, bo nie jesteśmy w Disneylandzie). Potem możesz ją ulepszyć lub sprzedać, jeśli nagle pomysł na obronę się zmieni – jak zmiana zdania na temat pizzy z ananasem (co, niektórzy lubią!). Interfejs jest tak przyjazny, że nawet Twoja babcia by się ogarnęła, a przecież ona wciąż myśli, że online to nowa marka kawy.
A teraz najlepsze: wraz z kolejnymi poziomami trafiasz na coraz sprytniejszych przeciwników, którzy mają swoje sztuczki i słabości. To jak gra w szachy, tyle że przeciwnik zamiast królów ma... no, różne potwory. No i możesz odblokować czary i specjalne ataki – to jak mieć turbo do samochodu, tylko że zamiast auta przyspiesza Twoje wieżyczki do poziomu nie do zdarcia.
Generalnie, King Defense to taka gra, która potrafi przyprawić o palpitacje serca, ale też o uśmiech od ucha do ucha. Idealna, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to faktycznie dranie, kiedy zaczyna się walka o teren i loot (czytaj: kto postawi wieżyczkę na lepszym miejscu). No i tak – trochę strategii, trochę śmiechu, a całość wygląda naprawdę smakowicie. Więc jeśli lubisz online’owe gry, gdzie trzeba myśleć, reagować, a przy tym nie brać wszystkiego na serio – King Defense jest dla Ciebie niczym kawa o poranku: pobudza i uzależnia.
Szczerze mówiąc, pierwsze minuty grania miałem wrażenie, że zaraz wybuchnę śmiechem, bo te potwory to takie śmieszne z tymi swoimi marnymi próbami ataku. Ale potem... no cóż, gdy wjechała pierwsza wielka fala i moje wieżyczki zaczęły śpiewać swoją bojową pieśń, poczułem się jak prawdziwy król oblężenia. Zdecydowanie warto spróbować – królestwo czeka, a potwory nie mają co liczyć na taryfę ulgową!
