Gotowy na podróż, która połączy w sobie łamanie główki niczym podczas szukania pilota do telewizora, z budowaniem imperium w stylu Cezara (ale bez morderczych spisków, no chyba że na nudę)? Wbijaj do Kolebki Rzymu – gry, która łączy w sobie klasyczne match-3 z odrobiną zarządzania zasobami i oczywiście, budowaniem miasta, bo kto nie marzy o własnym Rzymie, prawda?
Wkroczysz w skórę młodego, ambitnego (i pewnie trochę zestresowanego) rzymskiego lidera, który dostał zadanie: zrobić z miasta ruinę sprzed 2000 lat coś, co nawet Google Maps chciałoby obfotografować. Twoim orężem będą układanki typu trzy w rzędzie, gdzie każda udana kombinacja to kamienie, drewno i jedzenie – czyli taki starożytny zestaw zasobów do przetrwania. Bez tego ani rusz, bo jak chcesz budować Koloseum, skoro twoja budowa przypomina bardziej stodołę sąsiada?
Zasady są proste – kliknij, przeciągnij, zamień miejscami i patrz, jak kafelki znikają szybciej niż ostatnia kanapka na imprezie. Ale uwaga! Masz ograniczoną liczbę ruchów albo czas (idealne, żeby poczuć, że się naprawdę pogrywa w coś, a nie tylko scrolluje Instagram). Do tego dochodzą power-upy w stylu bomb wybuchających jak w komedii slapstick – czyścisz całe rzędy i czujesz się jak prawdziwy imperator chaosu.
Każdy poziom to trochę jak kolejny dzień w pracy – niby podobny, ale jednak inne wyzwania. Odblokowujesz nowe budowle, które nie tylko cieszą oko (grafika wciąga jak serial na Netflixie), lecz także sprawiają, że twoje miasto coraz bardziej przypomina Metropolitalny Rzym, a nie zapomnianą wioskę na końcu świata. Bonusy? Są, i to takie, które sprawiają, że czujesz się jak strateg, a nie przypadkowy gracz w okienku obok.
Co najlepsze, Kolebka Rzymu to nie tylko samotna walka z puzzlami – to także świetna okazja, by sprawdzić, czy twoi znajomi to naprawdę kumple, czy tylko konkurencja w zdobywaniu najlepszego wyniku. PvP? Kooperacja? A może po prostu tłuczenie kafelków i chichotanie, bo wyskoczyła ci bomba dokładnie wtedy, gdy przeciwnik miał nadzieję na łatwe zwycięstwo?
Podsumowując: jeśli chcesz poczuć się jak Cezar bez ryzyka bycia zastrzelonym przez brutusa, lubisz układać kolorowe kostki i marzysz, żeby przy okazji mieć własne imperium, Kolebka Rzymu jest jak znajomy, który zawsze ma dla ciebie kanapkę i dobry dowcip – wciąga i sprawia, że nie możesz przestać. No i jest dużo zabawy, trochę strategii i sporo śmiechu przy kolejnych eksplozjach kafelków. Idealna gra na poprawę humoru po dniu pełnym absurdów.