Ej, wyobraź sobie, że nagle Twoje życie zamienia się w epicką sagi, gdzie główny bohater to nie byle kto – to Martin, gość z misją na ratunek swojej siostrze! Tak, tak, Martins Adventure to nie jakaś tam zwykła gra, to prawdziwa jazda bez trzymanki, która rzuca Cię w wir przygody i akcji, jakbyś nagle wpadł do garnka z adrenaliną i nie mógł się z niego wydostać. Gotowy na niezły ubaw i trochę nerwów? No to jedziemy!
W tej gierce nie ma miejsca na nudę. Każdy etap to osobny, unikalny świat pełen dziwacznych zagadek, które sprawią, że Twoja szara komórka będzie dymić jak stare kombo grzewcze z PRL-u. A że Martin to nie jakiś tam mięczak, tylko facet z jajami (no, może nie dosłownie, ale wiesz o co chodzi), to nie tylko będzie rozwiązywał łamigłówki, ale też stawi czoła bossom, które wyglądają, jakby wyskoczyły prosto z najgorszych koszmarów Twojej babci. I tak, walka z nimi to czysta przyjemność... jeśli lubisz, kiedy Twoje palce dostają niezłego kopa od przesadnej akcji.
Co więcej, spotkasz tu postaci tak dziwaczne, że zastanawiałem się, czy twórcy gry przypadkiem nie wsadzili do niej kolegów z imprezy – bo serio, niektórzy NPC wyglądają, jakby wpadli tam prosto po maratonie filmów fantasy i piwie. Pomagają? Czasem. Oszukują? Zdecydowanie. Także trzymaj się mocno i nie ufaj każdemu, kto wygląda na przyjaciela – bo Martins Adventure to gra, gdzie każdy Twój wybór może być tym ostatnim. Nie żartuję, miałem jeden moment, kiedy myślałem, że wszystko idzie gładko, a potem bach! - koniec przygody. I to bez opcji cofnij.
A teraz najfajniejsze: ta gra to połączenie wszystkiego, co kochasz – walki, przygody, zagadka (tak, zagadki, które nie przyprawią Cię o ból głowy, tylko o uśmiech), i takiego klimatu, że czujesz się, jakbyś właśnie wkręcił się w najlepszy sezon swojego ulubionego serialu fantasy. No i ten moment, kiedy udaje Ci się w końcu pokonać potwora... Szczęście, które wtedy czułem, można porównać chyba tylko do znalezienia ostatniej paczki chipsów w lodówce o 2 w nocy.
Podsumowując: jeśli masz ochotę na pełną emocji, zaskakującą i miejscami zabawną przygodę, gdzie możesz poczuć się jak bohater, to Martins Adventure jest właśnie dla Ciebie. No i serio, kto odmówiłby ratowania siostry? To jak – wskakujesz na pokład i pokazujesz światu, co to znaczy być prawdziwym bohaterem, czy zostajesz na kanapie z pilotem w ręku? Decyzja należy do Ciebie! Ale pamiętaj – przygoda czeka i nie lubi czekać!
