Gotowy na niezły ubaw i łamanie głowy w rytmie kolorowych klejnotów? Poznaj Montezuma Gems – czyli taką trochę cyfrową wyprawę do Azteków, gdzie zamiast machania maczugą, musisz skakać po planszy i łączyć te błyszczące cuda, żeby odblokować skarby samego cesarza Montezumy. Brzmi poważnie? Spokojnie, bo w praktyce to jest jak układanie kolorowych cukierków na imprezie u Indiana Jonesa, tylko bez pytań o zaginione arki.
W tej grze online typu match-three twoim zadaniem jest połączenie trzech lub więcej identycznych kamieni – poziomo albo pionowo, jak kto woli – żeby oczyścić planszę i nakarmić wskaźnik skarbu. Im więcej skarbów, tym dalej wchodzisz w tajemnicze świątynie Montezumy, które – jak na dobrą przygodę przystało – są pełne pułapek, zamkniętych klejnotów i innych uprzykrzających życie przeszkód. Brzmi jak z horroru? Nieee, raczej jak z planszówki, którą chcesz przejść, zanim kawa się skończy.
Sterowanie? Prościzna! Po prostu przeciągasz i zamieniasz kamyki miejscami, aż w końcu łapiesz ten magiczny moment, kiedy wszystko się zlewa w spektakularny gemowy wybuch. Serio, czasem czuję się tam jak DJ miksujący klejnoty zamiast płyt. A najlepsze jest to, że każda runda przypomina trochę jogę dla mózgu – trochę strategii, trochę szybkiego myślenia i mnóstwo frajdy. No i ten moment, kiedy nagle odkrywasz power-upa, który wywala całą linię klejnotów – czujesz się wtedy jakbym miał w rękach magiczną różdżkę. Albo przynajmniej pilota do telewizora, który działa za pierwszym razem.
Poziomy nie są dla mięczaków! Czasami masz ograniczoną liczbę ruchów albo odliczasz sekundy, co robi z ciebie prawdziwego ninja łamigłówek. A jakby tego było mało, to plansza może urosnąć do rozmiarów labiryntu z klocków LEGO, gdzie każdy ruch musi być przemyślany jak plan ucieczki z opresji. A jak się coś nie uda? No to cierpliwość! Bo Montezuma lubi sobie pograć na nerwach, ale też nagradza tych, którzy się nie poddają. No i powiem wam szczerze, że zdarzyło mi się kilka razy wybuchnąć śmiechem, bo plansza zrobiła coś zupełnie nieprzewidywalnego – jakbym grał w gemowy poker z dziką kartą.
Podsumowując: Montezuma Gems to idealny sposób na połączenie chilloutu z małym wyzwaniem, które nie wymaga wyjmowania młotka ani szukania mapy skarbów – bo wszystko masz na ekranie, a klikanie w kolorowe kamyczki jeszcze nigdy nie było tak satysfakcjonujące. No i serio, jeśli chcesz sprawdzić, czy twoi znajomi to faktycznie kumple, to rzucić z nimi w PvP o to, kto pierwszy rozłoży Azteków na łopatki. Polecam, bo przy tej grze nawet kawa smakuje lepiej!
