Gotowy na prawdziwy lodowy rollercoaster? Złe Lody to taka gra, gdzie Twoja postać to... uwaga, uwaga: lód! Tak, dobrze widzisz. I nie byle jaki – to lodowy bohater na misji zebrania wszystkich owoców, zanim wpadnie w łapy wkurzonych rożków lodowych i innych paskudnych stworów, które najwyraźniej mają dość letnich upałów. Brzmi absurdalnie? No pewnie, że tak, ale w tym tkwi cały urok tej śmiesznej i wciągającej łamigłówki arcade.
Cała zabawa polega na tym, żeby zgrabnie śmigać po planszy, unikając wrogów, i przy okazji robić z lodu bloki – takie lodowe pułapki, które możesz wykorzystać, by zablokować ścigające Cię rożki albo stworzyć sobie bezpieczną ścieżkę do owoców. Wygląda to trochę jak zimowy taniec na patelni – trzeba mieć refleks i spryt, bo poziomy są sprytnie zaprojektowane tak, żeby nie było nudno. A Ty musisz myśleć szybciej niż masz ochotę na kolejnego loda.
Sterowanie? Proste jak budowa cepa – strzałki do chodzenia i spacja, żeby wyczarować lodowe bloki. Nawet Twoja babcia by ogarnęła ten patent – serio, widziałem ją próbującą zagrać i zamiast zrobić blok, próbowała zamrozić pilota od telewizora. No, ale każdy zaczyna gdzieś od zera.
Gra ma ten fajny vibe retro z kolorową grafiką i takim soundtrackiem, że aż chce się potańczyć z lodem (choć pewnie skończyłoby się to na lodowym faceplantcie). No i nie zapominajmy o tym, że im dalej w las, tym więcej niespodzianek – szybkość, zręczność i strategia to must have, jeśli chcesz zobaczyć koniec poziomu zamiast tylko ekran Game Over (co swoją drogą też potrafi być zabawne, bo te rożki potrafią dać Ci popalić jak zimny prysznic o poranku).
Podsumowując: Złe Lody to gra idealna na odprężenie, bez spiny, za to z masą uśmiechu i kilkoma jak ja się tu wpakowałem momentami. Idealna, żeby pograć solo albo sprawdzić, czy Twoi znajomi faktycznie są gotowi na lodowe wyzwania, czy tylko potrafią krzyczeć na ekran z założonym popcornem. Polecam, bo kto nie lubi lodów, a zwłaszcza tych, które potrafią się bronić?