Gotowy na niezły ubaw z Najlepszym klasycznym mahjongiem? To taka gra, która na pierwszy rzut oka wygląda jak spokojne układanie puzzli, ale nie daj się zwieść! Tu trzeba łączyć kafelki szybciej niż ja łączę skarpetki po praniu – co, uwierz mi, jest wyzwaniem samym w sobie.
Najlepszy klasyczny mahjong to taki trochę odchudzony kuzyn starego chińskiego mahjonga – prostszy, łatwiejszy do ogarnięcia, ale za to poziom trudności rośnie jak ciasto drożdżowe u babci na Wielkanoc. Twoim zadaniem jest połączyć pary identycznych kafelków, ale nie tak sobie, na pałę! Musisz zrobić to tak, żeby między nimi była ścieżka z maksymalnie dwoma zakrętami pod kątem 90 stopni. Brzmi jak misja z filmu szpiegowskiego? No to wchodzisz w to i zaczyna się planowanie bardziej skomplikowane niż układanie planu na weekend, żeby zmieścić siłownię, Netflixa i drzemkę.
Sterowanie? Prościzna! Klikasz myszką albo stukasz palcem na ekranie smartfona – i już jesteś w grze. Ale uwaga! Czas ucieka szybciej niż kawa w poniedziałkowy poranek, więc nie ma co się obijać. Trzeba myśleć szybko, bo jak się spóźnisz, to kafelki zaczną cię wyzywać (no dobra, może nie naprawdę, ale tak się poczujesz).
Nie ma tu żadnej epickiej fabuły, więc nie licz na dramatyczne zwroty akcji czy romansowe rozterki – po prostu klasyczna rozrywka, która wciąga bardziej niż odcinek ulubionego serialu (a to już coś!). Każdy poziom to nowa układanka, coraz bardziej zawikłana, jak próba zrozumienia instrukcji do nowego sprzętu bez obrazków. No i gdy w końcu uda Ci się oczyścić planszę, czujesz się jak prawdziwy mistrz kafelków – gotowy na kolejne wyzwania i puchary (czyt. satysfakcję i punktacje).
Idealna gra, żeby sprawdzić, czy naprawdę masz plan czy działasz na spontanie (i czy Twój mózg nie wyłączył się zbyt szybko). Najlepszy klasyczny mahjong to taki układankowy rollercoaster – trochę stresu, trochę śmiechu, a na końcu – satysfakcja, że jednak kafelki można ujarzmić. No to co, łap myszkę albo telefon i do dzieła!