Gotowy na niezły ubaw z kolorowaniem, które nie wymaga talentu Van Gogha, a jedynie trochę cierpliwości i odrobiny szczęścia? Poznaj Pixel Coloring – grę online, gdzie zamiast malować obrazy, po prostu klikasz w te malutkie, liczone kwadraciki i patrzysz, jak coś zaczyna wyglądać jak dzieło sztuki (albo przynajmniej coś, co nie rozwali oczu). To takie trochę kolorowanki dla dorosłych, którzy marzą o relaksie, ale nie chcą się spocić od trzymania pędzla.
Nie ma tutaj epickiej fabuły, ani walki z potworami (uff!). Po prostu są te wszystkie obrazki podzielone na malutkie sektory, każde oznaczone numerkiem, który mówi Ci, jakim kolorem je pokolorować. Proste, prawda? Jakby ktoś powiedział Ci: Hej, tu masz numerek, tu masz kolor, i proszę – zrób mi tego pikselowego jednorożca, który wygląda trochę jak klocki LEGO. Każdy może to ogarnąć – nawet Twoja babcia, która nadal uważa, że komputer to jakieś czary.
Sterowanie? Bajka! Klikasz myszką albo wbijasz paluchem na ekranie dotykowym i widzisz, jak obrazek magicznie się wypełnia kolorami. A jeśli masz wzrok jak sokół, możesz sobie przybliżyć ten chaos pikseli, żeby nie pomylić zielonego od żółtego (wiem, wiem, ciężkie życie artysty). No i jak już spierdolisz kolor, to jest opcja cofnij – idealne na momenty, kiedy Twoja lewa ręka gra solo i decyduje się na własną artystyczną wizję.
W Pixel Coloring jest też trochę tego levelowania – od prostych wzorów, które nawet Twój kot by pokolorował (gdyby miał palce), do tych bardziej skomplikowanych, które sprawią, że poczujesz się jak prawdziwy mistrz paleto-piksela. A codzienne wyzwania? To taki dodatek, żebyś nie zasnął na kanapie i miał powód, żeby wrócić i powiedzieć: Dziś zrobiłem tego smoka, a wczoraj tę pizzę.
Generalnie, Pixel Coloring to idealny sposób na chwilę relaksu, kiedy chcesz się oderwać od rzeczywistości – bez presji, bez dramatu, tylko Ty, kolor i te tysiące małych kwadracików. A jak masz ochotę na chwilę rywalizacji, to łap tryb PvP albo kooperacji (tak, serio! Możesz sprawdzić, czy Twoi znajomi potrafią kolorować, czy tylko udają). Więc zamiast walczyć o ostatniego hot doga na imprezie, walczcie o to, kto szybciej pokoloruje smokopodobnego potwora. Szczerze mówiąc, brzmi jak plan na wieczór, nie?
