Ej, gotowy na totalny zjazd do świata, gdzie punkowa kultura nie umarła, tylko rozkręca się na maksa? Punk Row to gra, która wciąga cię w mroczne zaułki pełne kolców, dżinsów z dziurami i anarchii, a weekend bez niej to jak kebab bez sosu – po prostu nie smakuje! Masz ochotę na trochę ulicznego chaosu i punkrockowego szaleństwa? No to jedziemy!
W Punk Row wcielasz się w młodego buntownika, który musi przetrwać w brutalnym mieście, gdzie walki z innymi punkami to codzienność, a zdobywanie nowych umiejętności i przedmiotów to kwestia życia i śmierci (albo przynajmniej przetrwania do rana). To trochę jak gra w kto pierwszy straci zęba, ale w wersji dla hardkorowych miłośników kolców i farby do włosów.
Nie myśl, że to tylko naparzanka! W Punk Row poznasz całe stado fascynujących postaci – od kumpli z kapeli, przez miejscowe legendy, aż po tych, z którymi lepiej nie zadzierać (chyba, że chcesz na własnej skórze sprawdzić, jak wygląda przyjaźń w stylu punk). Twoje decyzje, reputacja i skill będą tu jak bilety VIP – bez nich jesteś nikim, a z nimi... cóż, może nawet dostaniesz darmową kawę w lokalnym squacie!
Mapa? Otwarty świat! A w nim pełno lokacji od niebezpiecznych zaułków, gdzie każdy cień może cię zaskoczyć, po miejsca z wyzwaniami, w których rozwiązywanie zagadek jest bardziej skomplikowane niż próba zrozumienia tekstów punka po piątym kuflu piwa. Nuda? Nie w tym kącie miasta!
Więc jeśli masz dość gier, gdzie wszystko jest przejrzyste jak kryształ, a twoja przygoda trwa tyle co zakupy w markecie (czyt. 10 minut), Punk Row to strzał w dziesiątkę. Wbijaj i poczuj, jak to jest być prawdziwym punkowcem – z kolcami na kurtce, muzyką na full i tym niepowtarzalnym, ulicznym luzem, który rozumie tylko ten, kto naprawdę zszedł na ciemną stronę mocy... albo przynajmniej spędził tam trochę czasu.
Podsumowując: Punk Row to idealna gra, żeby zdemaskować, czy twoi znajomi to faktycznie ziomki, kiedy rozkręca się bitwa o ostatni kawałek pizzy – a przy tym nieźle się pośmiać i może nawet trochę poharatać joysticka. No to co, gotowy na niezły ubaw w świecie, gdzie punk nie umiera, tylko tańczy na gruzach?
