Gotowy na wyprawę, która zmieni Twój wieczór w epicką sagę pełną magii, intryg i... no cóż, trochę chaosu? Save The Kingdom to taka gra, gdzie nagle okazuje się, że królestwo, które kiedyś wyglądało jak z pocztówki, teraz leży w rozsypce, bo jakiś czarny charakter postanowił, że wieczność w ciemności to świetny pomysł na hobby. I kto ratuje sytuację? Ty, oczywiście! Tak, to właśnie Ty – odważny bohater, który ma za zadanie poskładać to bałaganiarskie królestwo i przywrócić mu blask (albo przynajmniej nie pozwolić, żeby wszyscy zginęli).
Pierwsze minuty w Save The Kingdom to istny rollercoaster emocji: poznajesz mega złego wroga, który chce wszystko zniszczyć – serio, aż strach się bać, a potem… wyruszasz na misję pełną trudnych wyborów, które wpływają na losy postaci i samego królestwa. No i te postaci! Każdy ma swoją historię i tajemnice – jakbyś wpadł na imprezę pełną znajomych, którzy każdy ma coś do powiedzenia, a Ty musisz wybrać, komu uwierzyć, a kogo lepiej unikać.
Co tu dużo mówić, Save The Kingdom to miks walki z potworami, rozwiązywania zagadek (tak, tych, co to męczą bardziej niż niedziałająca kawa rano) i budowania sojuszy. Możesz zbierać fanty, ulepszać swój ekwipunek i rozwozić ciosy tak, żeby wyglądało to jak artystyczny performance – no dobrze, może bardziej jak chaotyczny taniec, ale hej, liczy się efekt! Sterowanie? Proste jak drut – używasz strzałek albo WASD, klikasz, rzucasz czary i klikasz dalej. Nawet Twój wujek, który myśli, że komputer to magiczne pudełko, ogarnie tę jazdę.
Czego nie można pominąć, to ten genialny system decyzji, który sprawia, że każda rozmowa i każda bitwa mogą potoczyć się zupełnie inaczej. To trochę jak w życiu – raz powiesz coś głupiego i cały dzień jest do kitu, a innym razem uda Ci się zabłysnąć i wszyscy patrzą z podziwem. Dzięki temu Save The Kingdom aż prosi się o kolejne podejścia, bo wiadomo – kto nie lubi wracać i sprawdzać, co by było gdyby?
A walka? To nie jest tylko bezmyślne machanie mieczem. Trzeba myśleć, planować i korzystać z drzewka umiejętności, żeby Twoja postać była tak wszechstronna, jak szwajcarski scyzoryk (albo przynajmniej nie skończyła jako jednoskillowy amator). Zresztą, strategia to podstawa, bo przeciwnicy lubią dać popalić, a Ty chcesz wyjść z tego cało i z tarczą – albo przynajmniej z jakąś śmieszną zdobyczą do kolekcji.
Podsumowując, Save The Kingdom to idealny przepis na spędzenie kilku godzin w świecie pełnym emocji, magii i wyborów, które mają sens (albo przynajmniej zabawną konsekwencję). Czy grasz sam, czy z kumplami w trybie kooperacji – gotuj się na niezłą dawkę przygody, śmiechu i momentów, kiedy będziesz się zastanawiać, czy przypadkiem nie przesadziłeś z rzucaniem czarów na prawo i lewo. Polecam serdecznie, bo to nie tylko gra – to taka mała terapia śmiechem i adrenalinką w jednym!
