Nie wiem, kto wymyślił, że życie to bajka, ale Short Life 2 pokazuje, że nasze istnienie to raczej seria komicznych wypadków na torze przeszkód. Ta gra to prawdziwy test dla Twoich palców, refleksu i poczucia humoru, bo tu sterujesz uroczym, aczkolwiek nieco bezwzględnym stickmanem, który próbuje przeżyć kolejne poziomy pełne pułapek i past na niego czyhających. Brzmi jak codzienność, co nie?
Gra jest z gatunku fizycznych platformówek, więc nie ma tu miejsca na nudę – każda przeszkoda reaguje tak realistycznie, że czasami zastanawiałem się, czy moja klawiatura nie zniknie w tym chaosie. Sterowanie? Proste jak budowa cepa – strzałki albo WASD, żeby skakać i lawirować między niebezpieczeństwami. Idealne dla tych, którzy chcą pograć, ale nie chcą skończyć jak mój ulubiony pilot drona – rozbity w pierwszej minucie.
Co mnie najbardziej rozwaliło? Animowane śmierci bohatera! Za każdym razem, gdy mój stickman kończył życie w absolutnie groteskowy sposób, miałem ochotę zrobić mu pomnik. Serio, to bardziej zabawne niż moje próby tańca na weselu. W sumie, Short Life 2 uczy nas jednego: jeśli już masz się wywalić, to z klasą i humorem.
Poziomy? Rosnące jak drożdże na cieście babci – trudniejsze i bardziej wymagające, ale też pełne ukrytych gadżetów i osiągnięć, które sprawiają, że chcesz wracać, choć Twój bohater ginie częściej niż moje postanowienia noworoczne. To idealna gra, żeby sprawdzić, czy Twój refleks jest lepszy niż u znanego speedrunera... albo po prostu pośmiać się z własnych porażek przez kolejne godziny.
Podsumowując: Short Life 2 to zabawa, która łączy prostotę sterowania z wyzwaniem na miarę maratonu serialowego – tylko zamiast popcornu, będziesz łapać się za głowę i śmiać do rozpuku. Gotowy na niezły ubaw i trochę frustracji w jednym? To wskakuj, bo ta platformówka to mieszanka śmiechu, łez i... no, może trochę rozbitych palców (wirtualnych, na szczęście)!