Ej, słyszałeś o A Goody Life? To nie jest zwykła gra – to prawdziwy rollercoaster wirtualnego życia, gdzie możesz stworzyć swoją postać i rządzić jej losem jak prawdziwy boss (albo przynajmniej próbować). Wyobraź sobie, że nagle wsiadasz do świata, gdzie możesz chodzić, biegać, a nawet… no, żyć! Wirtualnie, ale serio. Brzmi jak kolejny symulator chodzenia? Otóż nie! Tu jest pełno opcji, od znalezienia roboty, przez umawianie się na randki, aż po rozwijanie mega umiejętności. Tak, serio, możesz zostać mistrzem wszystkiego, od gotowania po bycie ninja (no dobra, może nie ninja, ale kto wie?).
Co mnie najbardziej rozwaliło? Otwartość świata – możesz się zasuwać gdzie chcesz, bez żadnego nie wejdziesz tu, bo gra tak mówi. Czujesz się jak na wirtualnym podwórku, ale takim, gdzie są też ludzie, z którymi możesz gadać, a nawet zaprzyjaźnić się lub… podkablować ich szefowi (ależ ja czasem jestem złośliwy!).
Okej, no i ten system zarządzania czasem i zasobami to mistrzostwo absurdu – musisz pamiętać o jedzeniu, śnie, rozrywce, bo inaczej Twój wirtualny bohater zamieni się w chodzącego zombie. Serio, raz zapomniałem zjeść i mój bohater zaczął marudzić jakbym był jego prawdziwym rodzicem. Totalny chaos, ale wciąga tak, że sam nie wiem, kiedy minęły trzy godziny, a ja jeszcze nie ogarnąłem, czy ten sen to był drzemka czy już prawie hibernacja.
A rozwijanie umiejętności? To jak w siłowni, ale bez potu (chyba?). Możesz trenować, uczyć się nowych rzeczy i patrzeć, jak Twoja postać staje się coraz bardziej ogarnięta. Im lepszy jesteś, tym więcej opcji odblokowujesz – jakbyś zdobywał levela życia na hardcore! Nie pamiętam, czy to było przez przypadek, czy przez geniusz, ale zacząłem kombinować, jak tu zostać najfajniejszym wirtualnym sąsiadem (bo kto nie chce być cool, nawet w cyfrowym świecie).
Podsumowując – A Goody Life to taka gra, w której możesz na moment uciec od swojej prawdziwej egzystencji i zbudować własną, trochę lepszą (albo przynajmniej bardziej zabawną) wersję siebie. Wiesz, jak to w życiu – czy uda Ci się zrobić karierę, znaleźć miłość albo po prostu nie umrzeć z głodu? W tej grze to wszystko zależy od Ciebie i Twojej kreatywności. Gotowy na niezły ubaw i trochę wirtualnego szaleństwa? Bo ja już nie mogę się doczekać!
