Słuchajcie, jeśli kiedykolwiek marzyliście o tym, żeby zostać mistrzem sprzątania bez wychodzenia z kanapy – mam dla was perełkę! Sweet Baby Girl Cleanup Messy House to symulacja, która zamieni waszą nudną codzienność w istną bitwę z bałaganem. I to z perspektywy... słodkiej, rozkosznej dziewczynki, która musi ogarnąć swój dom, gdzie chyba jakiś tornado przeszedł! Nie wiem jak wy, ale ja już czuję tę satysfakcję z ogarnięcia bałaganu bez ruszania się z fotela. Idealne dla młodszych graczy – ale serio, nawet dorosły może się przy tym dobrze bawić (lub przynajmniej pośmiać nad własnym brakiem zdolności do ogarnięcia swojego pokoju).
W tej grze nie musicie się martwić o skomplikowane sterowanie – wystarczy kliknąć myszką lub tapnąć ekran (tak, nawet babcia da radę ogarnąć ten bałagan). Waszym zadaniem jest sprzątnięcie różnych pomieszczeń: pokoju dziennego, sypialni czy kuchni. Będziecie zbierać porozrzucane zabawki (hej, kto tyle rzeczy może narozrzucać?), zamiatać podłogę, myć naczynia i układać wszystko na swoje miejsce. No i, co najlepsze – za każde ogarnięte zadanie dostajecie punkty, które odblokowują nowe bajery i gadżety. To tak, jakby sprzątanie domu było nagradzane łapaniem Pokémonów – tylko zamiast pikachu, łapiemy... porządek. Genialne, prawda?
A teraz najlepsza część: gra jest pełna mini-gier i wyzwań, które potrafią zaskoczyć. Niby zwykłe sprzątanie, a tu nagle trzeba wykazać się błyskawicznym refleksem czy sprytem. I jak już myślisz, że masz wszystko pod kontrolą, pojawia się kolejny bałagan, który ktoś (chyba duch z tej gry) właśnie podrzucił. Ale hej, kto nie lubi trochę chaosu, zwłaszcza w pikselowej formie? Animacje po ukończeniu zadań są tak urocze, że chce się klikać dalej, nawet jeśli na koniec dnia jedyne, co chcesz posprzątać, to pilot od telewizora.
Generalnie Sweet Baby Girl Cleanup Messy House to świetna zabawa z nutką edukacji – bo kto powiedział, że sprzątanie nie może być zabawne? To gra, która pokazuje, że porządek to nie tylko obowiązek, ale może być prawdziwą frajdą. No i idealna, żeby sprawdzić, czy wasze dzieci (albo wy sami, ale ciii) potraficie rozpoznać, kiedy pora wziąć się za mop. Więc gotowi na niezły ubaw i trochę wirtualnej roboty domowej? Ja już lecę sprzątać – no dobra, najpierw jeszcze tylko jeden poziom!