Ej, słuchajcie – jeśli kiedykolwiek marzyliście o tym, żeby zostać inżynierem mostów, ale życie napisało dla was inną, mniej mostową historię (np. mistrz paczek w sklepie albo specjalista od kanap z ketchupem), to Zbuduj most jest właśnie dla WAS! Ta gra to prawdziwy symulator inżynierii
Na każdym poziomie czeka was nie lada wyzwanie – różne tereny, różne odległości, a do tego budżet, który każe wam liczyć się z każdym groszem (czyli robicie mosty, które nie rozpadną się szybciej niż moje postanowienia noworoczne). Co najlepsze – nie musicie być doktorem fizyki, żeby to ogarnąć, bo Zbuduj most wyposaża was w proste sterowanie i całą paletę materiałów. To trochę jak wielka zabawa klockami, tylko teraz nie kopiecie się po palcach, tylko testujecie, czy wasz most nie rozpadnie się pod ciężarem pierwszego tira. A jak coś pójdzie nie tak? Luzik – uczyć się na błędach też jest fajne, zwłaszcza że gra ma realistyczny silnik fizyki i pokazuje, gdzie wasz projekt się sypał (dosłownie!).
W międzyczasie fabuła rzuca wam króciutkie historyjki o miasteczkach, które cierpią na deficyt mostów – serio, kto by pomyślał, że budowanie mostów może mieć takie społeczne znaczenie? Generalnie czujecie się jak bohater, który ratuje lokalne społeczności przed byciem odciętymi od świata – no, trochę jak Spiderman, tylko bez pajęczych mocy, ale za to z narzędziami do budowy.
Trybów jest trochę mniej niż w telewizyjnym programie o gotowaniu, ale za to każdy poziom to nowa zagadka: jak zmieścić się w budżecie, nie doprowadzając do katastrofy i nie robiąc z mostu kolejnego mostu przeznaczenia, który rozpadnie się już przy pierwszym przejeździe. Idealne dla tych, którzy chcą sprawdzić, czy ich znajomi to faktycznie przyjaciele, czy tylko czekają, aż ich most się zawali i będą mogli się pośmiać!
Podsumowując – Zbuduj most to niezła mieszanka nauki i zabawy, czyli coś, co nawet moja babcia nazwałaby pożyteczną rozrywką, choć pewnie i tak wolałaby oglądać serial o kotach. A wy? Gotowi na niezły ubaw z fizyki i budownictwa? No to łapcie za klocki, planujcie i nie zapomnijcie – nawet najlepszy most można rozebrać i zbudować lepiej... albo przynajmniej śmieszniej!