4.672

Flappy Superhero Dunk

5/5(oceń: 2)📅2020 Mar 30
Flappy Superhero Dunk

Ej, słyszeliście o Flappy Superhero Dunk? To taki arkadowy rollercoaster dla palców, gdzie zamiast zwykłego biegania masz superbohatera, który lata i próbuje wrzucać piłkę do kosza. Brzmi jak miszmasz między koszykówką, lotem ptaka i grą, w której nie możesz się potknąć, bo będzie #gameover. I serio, jest w tym coś mega uzależniającego!

Wyobraź sobie takiego superbohatera, który nagle traci swoje moce (serio, kto by pomyślał, że superbohater też może mieć gorszy dzień). Teraz musi latać, machać rękami jakby próbował złapać ostatni autobus na mieście i zbierać energetyczne kule (tak, brzmi trochę jak Spider-Man robiący zakupy w tesco), by odzyskać frajdę i siły. Każdy level to nowe wyzwania – latające wrogie potworki, przeszkody z kategorii o rany, jak to przeskoczyć?!, a ty próbujesz w ogóle nie rozbić się o ziemię. Serio, jedna wpadka i bum, koniec zabawy. Ale hej, w tym właśnie tkwi cały czar!

Sterowanie? Prościzna! Naciskasz ekran, bohater macha rękami i fruwa jak nietoperz po kawie. Ale timing to klucz – źle machniesz, zahaczasz o przeszkodę, a zamiast stylowego wsadu masz plask na ziemi. Wyobraź sobie, że próbujesz wbić kosza, a dookoła latają jakieś latające roboty albo dziwne stworzonka – to dopiero adrenalina! I tak non stop – lataj, unikaj, zbieraj, rzucaj za trzy. No, albo przynajmniej próbuj.

Co jest extra śmieszne? Power-upy! Masz takie, które na chwilę robią cię szybkim niczym gepard na espresso albo nieśmiertelnym jak... no, jak kot, który zawsze spada na cztery łapy. To dodaje grze takiego pazura, że chcesz wracać po więcej, nawet jak już dawno powinnaś iść spać (albo zrobić coś pożytecznego, ale kto by tam słuchał rozsądku?).

Generalnie Flappy Superhero Dunk to idealna gra na szybkie przerwy – niby prosta, ale potrafi wciągnąć jak serial o zombie, gdzie co chwila myślisz jeszcze tylko jeden level!. No i polecam ją każdemu – niezależnie, czy jesteś mistrzem koszykówki, czy twoja kondycja kończy się na wchodzeniu po schodach. Bo tu liczy się refleks, trochę szczęścia i odrobina szaleństwa. Gotowy na niezły ubaw? Wskakuj i pokaż, że supermoce to nie tylko kwestia bicepsów!