Jeśli myślisz, że kosmici to tylko jakieś tam bajki do nocnych lamp, to znaczy, że jeszcze nie grałeś w Galagę – tę legendę wszech czasów, która od 1981 roku trzyma joysticki w garści i rozbija mózgi graczy na całym globie! Ta klasyczna gra arcade to prawdziwa szkoła przetrwania dla każdego, kto lubi poczuć się jak pilot gwiezdny, który musi obronić Ziemię przed inwazją kosmicznych maruderów z konstelacji Galaga. Brzmi poważnie? Oj, a gdzie tam! Przygotuj się na kosmiczny rollercoaster, gdzie strategiczne myślenie miesza się z paleniem w nieprzyjaciół na ślepo – i to wszystko bez wychodzenia z fotela.
Galaga to taki oldschoolowy strzelanek, gdzie sterujesz swoim statkiem kosmicznym po dolnej krawędzi ekranu (bo wiesz, jak to jest – przestrzeń kosmiczna, ale trzeba mieć trochę porządku), strzelając do nadciągających fal kosmicznych zbirów, którzy najwyraźniej nie znają słowa spokój. Sterowanie? Proste jak budowa cepa – w lewo, w prawo i naprzód z laserem! Naciskasz jeden przycisk (albo spacebar, jeśli lubisz żyć na krawędzi) i sypiesz ogniem jakby jutro miało nie nadejść.
A najlepsze? Niektórzy z tych kosmitów mają tę nieprzyjemną cechę, że potrafią ci ukraść statek! Tak, serio – porwanie na pełnej parze. Ale spokojnie, bo jak już odzyskasz swojego porwanego kumpla, to możesz nimi grać jednocześnie i robić takie combo, że nawet sam Darth Vader by zazdrościł. To właśnie ten taktyczny smaczek, który w Galadze robi robotę – nie tylko strzelasz i unikasz, ale też kombinujesz, jak zwiększyć swoją moc ognia bez rzucania joystickiem w monitor (chociaż czasem to kusi).
Fale wrogów stają się coraz bardziej przegięte, a ruchy przeciwników przypominają układanki z koszmarów chorego matematyka. Z każdym levelem czujesz, jak twoje palce nabierają turbo zręczności, a serce zaczyna pompować adrenalinę jak na rollercoasterze w lunaparku. No i te bossowe potyczki – to jak walka o ostatni kawałek pizzy na imprezie, tylko że w kosmosie i z laserami.
Tak więc, jeśli masz ochotę na odrobinę sentymentalnego szaleństwa, trochę szczęścia i masę śmiechu (bo przy Galadze nie raz zdarzy ci się polec i to w najbardziej absurdalny sposób), to wskakuj do fotela, łap joystick i pokaż tym kosmicznym łobuzom, kto tu rządzi! No bo serio – kto nie chciałby być kosmicznym bohaterem, który ratuje świat, nie ruszając się z kanapy?
