Siema, ziomek! Gotowy na niezły ubaw w świecie, gdzie kawa jest na wagę złota, a szef potrafi wyssać z Ciebie więcej nerwów niż poranna korka na A4? Poznaj Mój Drogi Szefie – mobilną grę, która zrobi z Ciebie prawdziwego wojownika biurowego frontu, walczącego na polu e-maili, spotkań i… no cóż, absurdów codziennej pracy!
Wyobraź sobie, że jesteś tym szczęśliwcem, który musi ogarnąć odpowiadanie na maile (czyli coś jak niekończący się spam, tylko oficjalniejszy), organizowanie spotkań (czyli magiczne przenoszenie ludzi z może do muszę, najlepiej przed 9 rano), a do tego rozwiązywać problemy techniczne – czyli rzucać się w wir klawiatury niczym ninja na kawie. W skrócie: zarządzasz czasem i zasobami jak mistrz ceremonii, ale bez fajerwerków, bo szef patrzy i czeka, aż zrobisz coś spektakularnego (lub przynajmniej nie spalisz firmy).
Co najlepsze? Ta gra to nie jest suchy symulator pracy – tu się śmiejesz, o ironio! Każdy współpracownik to inna bajka – od wiecznego marudera po mistrza kawowych anegdot, a dialogi są tak cięte i dowcipne, że nawet najbardziej stresujący dzień w pracy staje się komediowym show. Raz totalnie się zjarałem, kiedy próbowałem wytłumaczyć, że “tak, ten problem naprawdę wymagał natychmiastowej kawy, a nie maila” – i serio, to było bardziej śmieszne niż smutne.
Mechanika? Prosta, ale wciągająca jak najnowszy sezon ulubionego serialu. Musisz planować tak, żeby nie wpaść w szał szefa (czyli uniknąć eksplozji nerwów i czerwonych alertów), bo ocena Twoich działań zależy od szybkości i dokładności. Do tego dochodzą mini-gry, które są jak słodka odskocznia od biurowej dżungli – trochę jak przerwa na papierosa, tylko bez papierosa i z możliwością wyrzucenia frustracji na piksele.
Mój Drogi Szefie to idealna mobilna propozycja dla wszystkich, którzy marzą o tym, żeby pokazać biurowemu życiu, kto tu rządzi (albo przynajmniej żeby się pośmiać z tej całej korpo-manii). Strategia, zarządzanie i kupa śmiechu w jednym – brzmi jak przepis na idealny chill po pracy, prawda? Pobierz już teraz i sprawdź, czy Twoja cierpliwość wytrzyma, gdy szef znowu zaprosi Cię na “krótką rozmowę”.