Gotowy na przygodę, która sprawi, że Twoje palce zaczną tańczyć na klawiaturze, a mózg będzie się śmiał do rozpuku? Wbijaj w Super Lule Adventure – platformówkę, która łączy klasykę z nowoczesnością, jakby Mario spotkał Iron Mana i postanowili wspólnie poskakać po pikselach!
Wcielasz się w Lule’a – nie, to nie jest nowa marka lodów, chociaż równie słodka! Nasz bohater właśnie dostał misję życia: uratować swoich przyjaciół uwięzionych przez złowrogiego overlorda, który najwyraźniej ma zły dzień i więcej wolnego czasu niż my wszyscy razem wzięci. Wędrując przez bajecznie kolorowe światy – od zielonych lasów, które wyglądają jakby ktoś rozlał farbę, po górskie szczyty, gdzie każdy oddech przypomina o braku kondycji – Lule musi skakać, biegać i walić w przeciwników, bo inaczej skończy jak ja po poniedziałku rano – zmęczony i trochę pokonany.
Sterowanie? Proste jak budowa cepa! Możesz śmiało wskoczyć do gry, nawet jeśli ostatnią platformówkę odpaliłeś w czasach, kiedy dinozaury chodziły po ziemi (czyli na oko 5 lat temu). Skacz, biegaj, uderzaj wrogów – wszystko działa tak gładko, że aż chce się krzyczeć Jeszcze raz! Jeszcze raz! (i tak, już się trochę uzależniłem).
Co więcej, Super Lule Adventure nie jest tylko o bezmyślnym skakaniu – zbieraj power-upy, które robią z Lule’a coś na kształt superbohatera z kreskówki, tylko bez peleryny (bo ta przeszkadzałaby w skokach). W bonusach znajdziesz monety i różne cuda, które zachęcają do eksploracji – serio, gra nagradza tych, co lubią zwiedzać każdy kąt, więc lepiej przygotuj się na długie wędrówki i wspinaczki, bo nuda nie zagraża!
Tryby gry? No jasne, że są! Możesz wbić solo, o ile lubisz awantury z wirtualnymi potworami, albo rzucić wyzwanie znajomym i sprawdzić, czy ich przyjaźń przetrwa walkę o ostatnią monetę. Idealne na imprezę, kiedy chcesz się przekonać, kto jest prawdziwym mistrzem platformówek – albo kto po prostu najlepiej potrafi uciekać (czyli ja).
Podsumowując: Super Lule Adventure to taka platformówka, którą z czystym sumieniem możesz polecić każdemu – od totalnego nowicjusza, który nie ogarnia, jak działa skok, po weterana, który zżyma się na każdy nieudany piksel. Jest kolorowo, dynamicznie i z przymrużeniem oka, czyli dokładnie tak, jak powinno być przy dobrej zabawie.
Także nie czekaj! Wskakuj w buty Lule’a, łap za kontroler (albo klawiaturę) i ruszaj na epicką przygodę, która sprawi, że zapomnisz o rzeczywistości – no chyba, że masz kota, który zdecydowanie nie chce Cię puścić sprzed monitora. Powodzenia!