Słuchaj, jeśli masz dość nudnych gier, które wymagają od Ciebie dyplomacji, planowania i w ogóle myślenia (bleee), to Tag 2 3 4 Players jest jak zastrzyk energii dla Twojego wewnętrznego dzieciaka! To taka cyfrowa wersja podchodu, ale bez uciekania po lesie, więc idealne dla tych, którzy wolą nie moknąć – no chyba, że od potu nerwów przy próbie złapania kumpla.
W tej grze możesz grać w drużynach albo solo, od dwóch do czterech osób (bo wiadomo, że 100 osób na raz byłoby lekkim chaosem). Mechanika jest prosta jak budowa cepa, ale wciąga bardziej niż serial z milionem sezonów – biegasz, tagujesz, uciekasz, kombinujesz. No i czasami wpadasz na przeszkody, które są tak nierozgarnięte jak ja po trzeciej kawie, co tylko dodaje smaczku całej rozgrywce.
Nie ma tu jakiejś wielkiej fabuły, więc nie licz na epickie zwroty akcji czy dramatyczne monologi. Zamiast tego jesteś w świecie pełnym kolorowych, antropomorficznych stworzonek (czytaj: avatarów, które wyglądają zabawniej niż moje selfie przed poranną kawą), gdzie wszystko kręci się wokół śmiechu, krzyków Ty! Ty! Tyłek!, i rywalizacji, która potrafi rozgrzać nawet najzimniejszego ziomka.
Sterowanie jest tak intuicyjne, że nawet Twój kot mógłby się nauczyć (ale nie próbuj, serio). Ruchy są płynne, a tagowanie to kwestia jednego przycisku – chociaż czasem zastanawiam się, czy nie kliknąłem czegoś przypadkiem, bo zaskoczenie to jedyny pewnik tej gry. A jeśli masz szczęście, wpadniesz na jakiś power-up, który sprawi, że na chwilę staniesz się nieuchwytny niczym ninja... albo przynajmniej sprytny jak lis w kapeluszu.
Tryby? Mamy je wszystkie: wolna amerykanka, zespołowy chaos i bieganie po torach przeszkód, które wyglądają, jakby ktoś postanowił połączyć parkour z jazdą na rolkach. To idealna zabawa na spotkania z kumplami – wiesz, by sprawdzić, kto naprawdę zna się na unikaniu łapek, a kto tylko udaje mistrza taktyki, a w rzeczywistości jest jak ten koleś, co zawsze wpada w zady i łapie bana w każdej grze.
Ogólnie Tag 2 3 4 Players to taka gra, która zmusi Cię do śmiechu, szybkiego biegu (no dobra – klikania), i znowu śmiechu. Więc jeśli chcesz się zabawić, pośmiać, a może nawet przekonać się, czy Twój brat to faktycznie team player, to wbijaj śmiało. A ja tymczasem idę podciągnąć formę, bo z tym tagowaniem to jednak serio trzeba mieć niezłe refleksy!