Gotowy na niezły ubaw z Animals Collection? Ta gra to jakby ktoś wziął zoo, wrzucił je na planszę i powiedział: Hej, połączcie się, ale bez zbędnego gadania!. Twoim zadaniem jest łączyć przynajmniej trzy zwierzaki za pomocą linii — brzmi prosto, prawda? No to uwaga: jak uda Ci się skleić aż sześć futrzaków, to dostaniesz bonus – taki mały prezent od gry, żebyś poczuł się jak król zwierzęcego łączenia. A jak zbierzesz siedem? To już premia czasowa, czyli dodatkowy czas na kolejne zwierzęce akrobacje. Kto by pomyślał, że łączenie zwierzaków może być tak emocjonujące!
Wiesz, jak to jest, gdy próbujesz zebrać wszystkie skarpetki po praniu i zawsze brakuje jednej? No właśnie, w Animals Collection jest trochę podobnie – masz określony czas na zebranie swoich zwierzątek. Jeśli się spóźnisz, gra kończy się szybciej niż mój entuzjazm na diecie bez czekolady. A tak serio, trochę ciśnienia jest, ale to dodaje pikanterii i sprawia, że nie możesz się oderwać od tej zwariowanej układanki.
Gram trochę i serio – połączenie zwierząt przez linie to jak rozwiązywanie sudoku, tylko że zamiast liczb masz śmieszne mordki zwierzaków, które równie dobrze mogłyby gadać (no dobra, może trochę przesadzam, ale ktoś musiał to powiedzieć). To idealna gra na szybkie oderwanie się od rzeczywistości, gdy świat chce Cię przytłoczyć, a Ty potrzebujesz chwili, żeby po prostu... połączyć trzy, cztery, a potem siedem zwierzaków, zanim czas odliczy Twój powrót do rzeczywistości.
Podsumowując? Animals Collection to taka gra, która nie wymaga doktoratu z fizyki kwantowej, a daje satysfakcję jakbyś właśnie rozwiązał krzyżówkę z napisem WYGRAŁEŚ. Prostota i luz, a do tego trochę presji na zegarze, która sprawia, że chce się grać dalej. Także jeśli masz ochotę na trochę zwierzęcego zamieszania i łączenia, bez zbędnej filozofii – wbijaj do Animals Collection i sprawdź, czy potrafisz połączyć więcej niż swoje skarpetki z pralki!