Znasz to uczucie, gdy rzucasz się na kasę jak sęp na przeterminowaną kabanosę? W Bezręki milioner 3 właśnie o to chodzi – tylko zamiast kabanosa, grasz o stosy zielonych banknotów, a zamiast sępa, jesteś Ty... z jedną, wielką różnicą – możesz stracić ręce. No dobra, może nie całe ręce, ale wystarczy, żeby poczuć się jak bohater horroru w stylu przyjrzyj się dokładnie, bo w każdej chwili leci gilotyna!
Ta gra to totalny rollercoaster absurdu i adrenaliny, gdzie akcja i casual mieszają się w szalonym koktajlu. Wcielasz się w śmiałka, który wskoczył na pokręcony reality show – prowadzi go prowadzący, który z jednej strony jest trochę zabawny, a z drugiej jakby zaraz miał rozdawać nie tylko śmiech, ale i odcięte palce. Twoim zadaniem jest sięgać po kasę, ale z głową – bo zbyt ambitne ruchy = mniej rąk, a mniej rąk = mniej zabawy.
Mechanika jest prosta, ale o zgrozo, trudna do opanowania – klikasz albo tapujesz, żeby sięgnąć po banknoty, ale uwaga! W tym samym momencie może spaść gilotyna, która w mgnieniu oka przekształci Cię z bogacza w kalekę. Tak więc timing to Twoja nowa najlepsza przyjaciółka. Poważnie, nie ma tu miejsca na chcę, ale boję się, bo albo złapiesz kasę, albo będziesz biedny i bez ręki – no i generalnie trochę niefajnie.
Z każdym kolejnym poziomem gilotyna przyspiesza jak Ciocia Basia na wyprzedaży, a wyzwania robią się coraz bardziej pokręcone. Czekaj na ruchome cele, szybkie cięcia i momenty, kiedy czujesz, że to nie gra, tylko test na refleks godny ninja... albo przynajmniej kogoś, kto nie potrafi zgubić pilota przez cały dzień.
Grafika jest żywa i kolorowa – idealna dla oka, które lubi odpocząć między kolejnymi zdobywam milion a jak ja to straciłem przez jedno kliknięcie. Dźwięki? Totalny miks śmiechu i napięcia, jakby ktoś zagrał Ci na nerwach i jednocześnie próbował rozbawić do łez. To trochę jak oglądać memy o robieniu obiadu – niby proste, ale zawsze coś pójdzie nie tak, a Ty nie możesz przestać patrzeć.
Podsumowując: Bezręki milioner 3 to gra, która zmusi Cię do myślenia, szybkich decyzji i – co najważniejsze – do śmiechu, gdy Twoje wirtualne rączki lecą w kosmos. Idealna, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to faktycznie towarzysze do gry, czy tylko czekają na Twój moment bez rąk. Świetna na chwilę relaksu, a może nawet na małą imprezę – serio, nic tak nie rozkręci towarzystwa, jak wspólna walka o życie i hajs, kiedy w tle huczy gilotyna. Gotowy na niezły ubaw i ryzyko? Otwórz oczy, palce gotowe – czas na bezręką zabawę!
