Słuchaj, jeśli zastanawiasz się, co zrobić z życiem, a masz w sobie coś z kolekcjonera skarbów i wojownika w jednym, to Loot Heroes jest jak znalazł! To taka gra akcji z pazurem, gdzie miesza się RPG z niespodziewanym bonusem idle gameplay – czyli Twoi bohaterowie walczą, gdy ty możesz sobie na przykład zaparzyć kawę, albo zrobić szybki taniec zwycięstwa w kuchni.
Wyobraź sobie świat pełen potworów, które wyglądają, jakby właśnie wyszły z horroru na sterydach, i skarbów, które aż się proszą, żeby je zabrać do siebie. W Loot Heroes wcielasz się w dzielnych herosów, którzy nie boją się wpaść w sam środek piekła. Cel? Pokonać zło, zgarnąć masę loot i rozkręcić ekipę tak, żeby nikt nie miał z Tobą szans – serio, od teraz to Ty będziesz rozdawać karty!
Sterowanie? Nic prostszego – klik, klik, hero na potwora, hero na potwora. Każdy z Twoich bohaterów ma swoje unikalne bajery – niektóre robią więcej szkody, inne bardziej wyglądają, co jest chyba ważne, bo każdy chce być gwiazdą. No i najlepsza magia tej gry to właśnie ten idle: bohaterowie harują nawet, gdy Ty nie patrzysz, więc możesz wrócić, patrzysz, a tam – skrzynie pełne złota i nowe możliwości upgrade’ów. Brzmi jak oszustwo? Może. Ale działa!
Swoją drużynę budujesz jak skład na mistrzostwa: kombinujesz, testujesz, czasem dostajesz w kość, ale hej, bez bólu nie ma zabawy! Każdy level ma inny klimat – od mrocznych lochów po tajemnicze jaskinie – i różnorodni bossowie, którzy sprawdzą, czy Twoja strategia to tylko złudzenie, czy faktycznie masz to coś. A jak kumple dołączą do gry, to już w ogóle zaczyna się jazda – idealna okazja, żeby sprawdzić, czy znajomości przetrwają pierwszą bitwę o mega łup.
Podsumowując: Loot Heroes to taki miks szalonej akcji, taktycznej rozkminy i totalnego luzu w stylu “graj kiedy chcesz, a bohaterowie zrobią robotę, gdy Ty idziesz na kanapę”. Grafika? Urocza, jakby ktoś namalował bajkę o bohaterach, którzy nie boją się brudu i potworów. Gotowy na niezły ubaw i łupienie jak mistrz? Wskakuj i daj się porwać przygodzie, która czasem jest jak rollercoaster, a czasem bardziej jak jazda na hulajnodze przez park – ale zawsze z uśmiechem!