Gotowy na lot wściekłych ptaszków, które nie tylko mają focha, ale też szlachtują zielonych świń z nową mocą? Angry Bird Counterattack to taka przeglądarkowa petarda, która łączy w sobie klasyczną mechanikę z serii Angry Birds i dorzuca kilka niespodzianek, żebyś nie zasnął przy slingshot’cie. No serio, to nie jest zwykła powtórka – to jak powrót do starego znajomego, który teraz zamiast piwa przynosi piankę do tortu. Zaskakujące i pełne smaku!
Fabuła? Prosta, ale z jajem (dosłownie!). Zielone świnie – te cwaniaczki – ukradły jaja naszym pierzastym kumplom. Teraz to ptaszyska muszą się wziąć w garść i za pomocą gigantycznej procy rozwalić ich fortecę, odzyskać swoje skarby i pokazać, kto tu rządzi na podwórku. Każdy level to zupełnie inna zagwozdka – trzeba kombinować, kalkulować kąty i korzystać z unikalnych zdolności ptaków. Bo nie wszystkie to zwykłe latające bomby – mamy tu ptaszyska, które eksplodują, dzielą się w locie albo przyspieszają jakby były na kofeinie. Szach-mat, świnki!
Sterowanie? Prościzna! Klikasz, przeciągasz, odpinasz proce i... bum! Ptaki lecą jak błyskawica prosto w świniowy nos. Nawet jeśli nie jesteś mistrzem celności, gra daje ci szansę na pokazanie, że masz oko jak sokół – albo przynajmniej próbę. Tak serio, to każdy może się wkręcić, nawet babcia co myśli, że myszka to taki nowy rodzaj kota.
Grafika i dźwięki? Kolorowo i śmiesznie jak na kreskówce w sobotnie przedpołudnie. Animacje płynne niczym masło na gorącej patelni, a ścieżka dźwiękowa wpada w ucho i zostaje tam na dłużej (czasem nawet za długo, ale kto by narzekał?). Dzięki temu całość gry to nie tylko rozgrywka, ale i mała uczta dla oczu i uszu – serio, czasem miałem wrażenie, że ptaszki śpiewają mi serenadę.
Podsumowując: Angry Bird Counterattack to nie tylko hołd dla klasyki, ale i świeże podejście, które sprawia, że znane zagadki nabierają nowej iskry (czy raczej piór). To idealna zabawa, gdy chcesz sprawdzić, czy twoi znajomi to naprawdę kumple, czy tylko przypadkowe zielone świnie, które trzeba rozstrzelać z procy. Wciąga, bawi i czasem frustruje – ale wiesz co? To właśnie dzięki temu jest takie fajne. Więc łap proce, celuj i nie daj się świnkom!
