Gotowy na piracką przygodę, która wciąga bardziej niż serial z darmowym popcornem? Battles of Seas to gra strategiczna, która rzuci Cię na szerokie wody morskich bitew, gdzie każdy ruch może skończyć się albo triumfem, albo kąpielą... i to niekoniecznie w miłej, gorącej herbacie. Wciel się w dowódcę floty, który nie boi się ani sztormu, ani okrętów przeciwnika i pokaż, kto tu rządzi na tych wodach!
Co jest lepsze niż strategiczne myślenie? Strategiczne myślenie z widokiem na przepiękne modele 3D okrętów, które wyglądają tak realistycznie, że aż masz ochotę pogłaskać ster (co, przyznajmy, mogłoby trochę dziwnie wyglądać). Ta gra nie tylko gryzie się o twoje szare komórki, ale też karmi oczy i uszy śliczną grafiką i dźwiękami, które sprawią, że poczujesz się jak kapitan statku... tylko bez konieczności mycia pokładu.
W Battles of Seas nie ma miejsca na nudę. Musisz zdobywać nowe tereny (bo kto nie lubi sobie poimprezować na nieznanych plażach?), zarządzać surowcami (tak, nawet piraci muszą pilnować budżetu), a przede wszystkim walczyć z innymi graczami – czy to solo, czy w sojuszu z kumplami. To idealny test, czy twoi znajomi to prawdziwi kompani, czy tylko klikają Lubię to pod twoimi memami, ale w boju to już inna bajka!
Najlepsze? Gra wymaga myślenia na bieżąco – czasem szybciej niż zdążysz powiedzieć aha!. Szybkie decyzje, strategiczne zwroty akcji i bitwy, które mogą skończyć się śmiechem albo krzykiem (najczęściej tym drugim, bo ktoś właśnie zatopił twój ulubiony okręt). Szczerze mówiąc, początkowo myślałem, że to kolejna nudna strategia, ale po pierwszym starciu ze znajomymi... no cóż, nawet mój kot zaczął się stresować!
Jeśli chcesz poczuć, że naprawdę dowodzisz flotą, a jednocześnie nie boisz się odrobiny chaosu i śmiechu – Battles of Seas czeka na Ciebie! Wbijaj na pokład, zbieraj załogę i pokaż, kto tu jest królem mórz (albo przynajmniej nie utonie pierwszego dnia). Emocje gwarantowane, przygoda bez limitu, a do tego jeszcze trochę zdrowej rywalizacji. No to co, gotowy na niezły ubaw?
