Gotowy na totalny miks kolorowego chaosu i czołgów-ciałek galaretowatych? Poznaj Blob Tank Wars – czyli taką trochę bitwę na miękkie kuleczki, gdzie każdy steruje swoim własnym, wesoło bujającym się blob tankiem (czyli mniej więcej czołgiem, tylko że bardziej jakby z żelków). To multiplayerowa gra online, gdzie strategia spotyka akcję, a wszystko to dzieje się na mapach, które wyglądają jak wyjęte prosto z dziecięcego szkicownika połączenia tęczy i budki z lemoniadą.
W Blob Tank Wars walczysz o dominację – serio, te kolorowe placki nie żartują, gdy chodzi o terytorium! Twoim zadaniem jest nie tylko rozwalić w pył innych graczy, ale także przejąć kontrolę nad różnymi kawałkami mapy. Brzmi poważnie? Spokojnie, tutaj wszystko jest podlane ogromną dawką śmiechu i szaleństwa. Możesz ulepszać swojego blobowego czołga, zdobywając punkty z bitew i odblokowując nowe bajery, które pomogą Ci siać jeszcze większy zamęt.
Sterowanie? Proste jak bułka z masłem! Wbijasz na klawiaturze lub pada, kierujesz swoim blobem, celujesz i strzelasz. A jeśli lubisz trochę pomyśleć, wybierz broń, która najlepiej pasuje do Twojego stylu – czy to raczej puk-puk na odległość, czy może bum-bum z bliska. I serio, ten miks prostoty i strategii sprawia, że nawet jeśli masz dwie lewe ręce do gier, szybko poczujesz się jak mistrz pola walki. Albo przynajmniej jak ktoś, kto nie rozbija się o własne czołgi.
Matchmaking to takie magiczne pudełko, które łączy Cię z graczami na Twoim poziomie – więc nie trać nadziei, że trafi Ci się przeciwnik, który zamiast grać, będzie Ci opowiadać o swoich problemach życiowych (chociaż czasem to też jest zabawne). A oprawa graficzna? Czuj się jak na imprezie kolorów – wszystko żywe, wesołe i aż chce się klikać, strzelać i śmiać do rozpuku.
Podsumowując – Blob Tank Wars to idealna zabawa, gdy chcesz na chwilę oderwać się od codzienności, zniszczyć kilku znajomych i przy tym nie zginąć od nadmiaru skomplikowanych instrukcji. Wciąga, rozwala na wesoło i pozwala poczuć się jak dowódca armii galaretowatych czołgów. No i poważnie, czy można chcieć czegoś więcej? Ja tam już mam ślinotok na myśl o kolejnej rundzie!