Gotowi na demolke z jajem? Collapse It 2 to taka gra, gdzie łamiesz sobie głowę, jak w pralkę wrzucić wszystkie skarpetki, tylko tu zamiast skarpetek masz... eksplozje i całe budowle do rozwalenia! To połączenie puzzli, strategii i trochę fizyki, które razem robią takie zamieszanie, że nawet Newton by się zdziwił.
Wyobraź sobie świat pełen bajkowych, trochę zwariowanych postaci i budynków, które czekają tylko na to, żebyś je rozwalił na kawałki. Twoim zadaniem jest wystrzelić ściśle ograniczoną liczbę bomb – no wiesz, taki budżet wybuchowy, żeby nie marnować ładunków i przy okazji zbić wszystkie te upierdliwe stworki z planszy. Brzmi prosto? Oj, nie daj się zwieść! Trzeba się trochę nagłówkować, bo każda bomba musi trafić w punkt, żeby lawina efektów specjalnych poszła w ruch i wszystko runęło jak domek z kart na wietrze.
Sterowanie? Prościzna! Klikasz tam gdzie chcesz podłożyć bombę, a potem patrzysz, jak cały ten klockowy chaos zaczyna tańczyć, przewracać się i walić z hukiem, dzięki świetnemu silnikowi fizyki. To trochę jak układanie domina, tylko z możliwością wybuchu i bez ryzyka zgubienia palców. No i serio, patrzeć na te reakcje łańcuchowe to jak oglądać film akcji, tylko że Ty jesteś reżyserem demolki.
Mechanika gry polega na kombinowaniu z różnymi materiałami i blokami – które są cięższe, które mogą się przewrócić, a które są jak nie do ruszenia. Czasem zastanawiasz się, czy to na pewno jest gra logiczna, czy może symulator demolki dla inżynierów z dużym poczuciem humoru. A im dalej w las, tym więcej niespodzianek – ruchome obiekty, bardziej skomplikowane budowle i kombinacje, które wywołują u mnie głośne O kurka! (i trochę nerwowe Ej! Czemu to padło inaczej niż chciałem?).
Generalnie Collapse It 2 to niezła jazda dla tych, którzy lubią myśleć, ale bez spiny. Idealne, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to prawdziwi kumple, gdy nagle zaczniecie rywalizować, kto lepiej i szybciej rozwali planszę. A jeśli sam nie masz znajomych, to przynajmniej zabawa gwarantowana – bo kto nie lubi patrzeć, jak coś leci w powietrze i robi wielką kupę gruzu? Szczerze mówiąc, ja już nie mogę się doczekać kolejnego wybuchu – a Ty?