4.460

Doktor Ucho

5/5(oceń: 2)📅2020 May 18
Doktor Ucho

Gotowy na egzamin z otorynolaryngologii bez wychodzenia z kanapy? Przedstawiam Doktor Ucho – grę, w której możesz wreszcie legalnie grzebać komuś w uszach! Tak, to nie żart, w tej symulacji wcielasz się w rolę prawdziwego lekarza od uszu, który rozwiązuje zagadki typu: Dlaczego pacjent ciągle drapie się po uchu jak wściekły kot?.

Zaczynasz w swojej wirtualnej klinice, uzbrojony w zestaw narzędzi, które wyglądają jakby Sherlock Holmes przeszedł kurs medyczny – otoskop, strzykawki, patyczki higieniczne i inne cuda techniki. Twoim zadaniem jest dokładne badanie uszu pacjentów, diagnozowanie ich problemów (od infekcji, przez zalegającą woskowinę, aż po poważniejsze schorzenia) i oczywiście – leczenie. Brzmi poważnie, ale serio, to świetna zabawa dla każdego, kto choć raz zastanawiał się, co tak naprawdę siedzi w ludzkim uchu poza… no właśnie, nie pytaj.

Sterowanie? Proste jak drut! Klikasz tu, przesuwasz tam, czasem musisz wykazać się precyzją godną chirurga (albo przynajmniej fana gry zręcznościowej), a twoje palce tańczą po ekranie jak DJ na imprezie techno. Z czasem odblokowujesz nowe narzędzia i metody leczenia, więc nie ma mowy o nudzie. A jeśli kiedykolwiek marzyłeś, żeby być bohaterem, który ratuje uszy przed katastrofą, to Doktor Ucho jest miejscem, gdzie możesz to zrobić – bez ryzyka, że pacjent zacznie krzyczeć albo uciekać.

Gra to również idealna okazja, żeby pośmiać się z absurdów medycyny – serio, kto by pomyślał, że czyszczenie ucha może być tak emocjonujące? A moment, kiedy próbujesz wyciągnąć ten uparty korek woskowy i czujesz się jak Indiana Jones na wyprawie? Bezcenne! Generalnie, Doktor Ucho to nie tylko edukacja (bo niby kto by nie chciał wiedzieć, co siedzi w uszach?), ale też rozrywka na poziomie nie oderwę się, choćbym miał potem mieć w uszach piasek.

Podsumowując: jeśli chcesz poćwiczyć swoje zdolności manualne, sprawdzić, czy masz żyłkę detektywa medycznego i popróbować roli lekarza bez zbędnego stresu, to wskakuj do Doktor Ucho. Twoje uszy – i uszy twoich znajomych – powiedzą Ci potem dziękujemy (albo przynajmniej nie będą protestować!).