Gotowi na niezły ubaw z odrobiną weterynaryjnej magii? Poznajcie Małą Hanię Weterynarz – dziewczynkę, która ma więcej serducha dla zwierzaków niż przeciętny psiak na spacerze! Ta gra to idealna mieszanka edukacji i zabawy, która sprawi, że nawet tata, który zawsze gubi pilot do telewizora, zrozumie, jak troszczyć się o futrzaki (albo i bez niego, bo sterowanie jest tak proste, że nawet kot zrozumie, co się dzieje).
W Małej Hani Weterynarz wcielisz się w rolę małej bohaterki, która nagle odkrywa, że jej zwierzęcy kumple mają swoje gorsze dni – no wiecie, trochę kichają, trochę nie jedzą, a niektóre nawet wyglądają, jakby zjadły za dużo kocich przysmaków. Twoim zadaniem? Zostać super weterynarzem i pomóc każdemu z nich wrócić do formy! Brzmi jak misja dla Avengersów? Spokojnie, Hania radzi sobie sama i to z uśmiechem na twarzy.
Mechanika jest tak prosta, że aż chce się krzyczeć klik, klik, lecimy! – wystarczy myszka, żeby karmić zwierzaki, podawać lekarstwa i przeprowadzać mini-zabiegi. Każdy poziom to inna zwierzakowa przygoda, więc nie ma nudy – od malutkich króliczków po kapryśne kociaki, każdy wymaga indywidualnego podejścia i... odrobiny cierpliwości (i tu przyda się twoja zdolność do udawania, że naprawdę wiesz, co robisz).
Najlepsze jest to, że gra nie tylko bawi, ale i uczy – w końcu kto by pomyślał, że opieka nad zwierzakami może być tak fascynująca? Przy okazji uczysz się, jak być odpowiedzialnym i empatycznym człowiekiem, co z pewnością przyda się nie tylko w świecie pixeli, ale i na prawdziwym podwórku (no chyba że jesteś kaktusem, wtedy to trochę trudne).
Podsumowując: Mała Hania Weterynarz to urocza, przyjazna dzieciakom gra, która sprawi, że nawet twój kot zacznie patrzeć na ciebie z większym respektem (albo chociaż przestanie ignorować twoje wołania). Świetna grafika, zabawne zadania i masa zwierzęcych przygód gwarantują, że nie zdążysz się nudzić, a twoje uszy nie będą cierpieć od przesadnych dźwięków – no, chyba że śmiechu! Więc co? Gotowy na weterynaryjną jazdę bez trzymanki?