Gotowy na misję, która sprawi, że poczujesz się jak prawdziwy bohater z komiksu, choć bez peleryny? Heist Defender to taka gra, gdzie wcielasz się w obrońcę skarbów, który musi powstrzymać bandę przebiegłych złodziei przed zgarnięciem wszystkiego, co błyszczy (czytaj: cennego). Akcja dzieje się w mieście tak kolorowym i stylizowanym, że aż chce się tam zamieszkać – no, może poza tym, że co chwila ktoś próbuje ci ukraść fortunę.
Zasady są proste jak budowa cepa, a jednocześnie wymagają myślenia niczym szachista na kofeinie – musisz strategicznie rozstawiać różne cuda obronne: pułapki, strażników i automatyczne wieżyczki, które zrobią za ciebie brudną robotę. A uwierz mi, złodzieje są tu sprytniejsi niż moja babcia, kiedy chowa przed mną ostatni kawałek sernika – każdy z nich ma unikalne zdolności, więc nie wystarczy stać i machać mieczem (tudzież myszką).
Sterowanie? Bajka! Klikasz, przeciągasz, upuszczasz – prościej się nie da. To jak układanie klocków LEGO, tylko że z większą dawką adrenaliny i mniejszą ilością bolesnych kopnięć w palce. Cały czas zarabiasz kasę na powstrzymywaniu bandytów, którą potem możesz wydać na podkręcenie swoich obronnych zabawek albo kupić nowe – bo wiadomo, kto dziś nie inwestuje, ten jutro płacze.
Pierwsze fale złodziejaszków mogą wydawać się jak spacer po parku, ale nie daj się zwieść – im dalej, tym trudniej, a przeciwnicy robią się sprytniejsi niż mój pies, który nauczył się otwierać lodówkę. Musisz ciągle dostosowywać plan obrony, bo inaczej czeka cię niezły wpierdziel od tych zbirów. I powiem ci, że śmiechu jest co niemiara, zwłaszcza gdy przypadkowo zamienisz wieżyczkę w... no, powiedzmy, że nie do końca w to, co chciałeś.
Heist Defender to nie tylko tower defense – to prawdziwy rollercoaster emocji z odrobiną miejskiego klimatu i strategicznego majsterkowania. Idealna gra, żeby sprawdzić, czy twoi znajomi to naprawdę twoi znajomi, kiedy zaczynacie się kłócić o to, kto postawił wieżyczkę w złym miejscu. Więc jeśli masz ochotę na trochę chaosu, śmiechu i strategicznego majsterkowania, to wskakuj do akcji i pokaż złodziejom, co znaczy nie w moim mieście!
