3.360

Kung Fu Fight : Beat 'em up

5/5(oceń: 4)📅2021 Mar 07
Kung Fu Fight : Beat 'em up

Gotowy na niezły ubaw w stylu Bruce’a Lee, ale bez konieczności latania po ścianach? Kung Fu Fight: Beat 'em Up to taka klasyczna bijatyka, gdzie łapiesz za klawiaturę i lecisz łoić całe hordy zbirów niczym bohater z filmów kung-fu, które oglądałeś na VHS-ie u dziadka. A serio – to gra, która wrzuca Cię w sam środek akcji, gdzie jako mistrz sztuk walki musisz uratować swoją wioskę przed ekipą typków, dla których słowo miłosierdzie brzmi jak nazwa nowej budki z kebabem.

Wchodzisz do gry i zaraz czujesz się jak na planie klasycznego filmu kung-fu: kolorowe chińskie stroje, dymiące latarnie i banda oprychów, co to zamiast gadać – wolą łapać Cię za kark i lać na prawo i lewo. Twoja misja? Rozwalać ich na lewo i prawo, dosłownie – bo im dalej w las, tym więcej bossów, którzy wyglądają jakby trenowali u samego Jackie Chana (albo przynajmniej się starali). Oczywiście, żadne tam stałe combo nudziarza – tu zbierasz power-upy, uczysz się nowych ruchów, które wyglądają jak taniec na parkiecie, ale robią krzywdę. To taki mix puk-puk i bęc w jednym, a Twoje palce na klawiaturze stają się trochę jak DJ przy konsolecie, tylko zamiast muzyki serwują brutalne ciosy.

Sterowanie? Prościzna! Nie musisz być ninja klawiatury, żeby zacząć rozbijać te bandy. Poruszanie, atak, specjalne ruchy – wszystko pod ręką, a najlepsze jest to, że im lepiej łączysz ciosy, tym bardziej czujesz się jak Bruce Lee po porannej kawie. Generalnie, timing i kombinacje to klucz do sukcesu, bo przeciwnicy nie są tu od wsi spokojnej, tylko od wbijania Cię w ziemię na różne sposoby. Każdy buntownik to inna bajka – jeden wali z pięści, inny kopie jak szalony, a jeszcze inny próbuje Cię zagiąć jak drut. Spokojnie, po kilku próbach sam zaczniesz wymyślać własne choreografie ciosów, żeby ich wszystkich rozłożyć na łopatki.

Najlepsze jest to, że Kung Fu Fight to nie tylko męczenie guzika atakuj, ale też taka trochę taktyczna jazda bez trzymanki. Bo jak się okazuje, nie każdy przeciwnik to taki sam frajer, więc trzeba się czasem nagłówkować, jak go ogarnąć – czy lepiej szybko i brutalnie, czy może powoli i z gracją, żeby potem pokazać bossowi, kto tu jest szefem.

Podsumowując: jeśli masz ochotę na dawkę akcji, która wciąga jak serial, a przy tym nie wymaga od Ciebie doktoratu z obsługi klawiatury, Kung Fu Fight: Beat 'em Up jest jak najlepszy kumplowski trening – trochę potu, trochę śmiechu, a na końcu satysfakcja, że znów pokonałeś świat gangusów. A kto wie, może nawet odkryjesz w sobie mistrza kung-fu? (Albo przynajmniej kogoś, kto potrafi dobrze wcisnąć spację).