Hej, gotowy na niezły ubaw z Mahjong Zachód słońca? To nie jest zwykła gra planszowa, to prawdziwa uczta dla mózgu i oczu – prosto z Chin, ale bez potrzeby wycieczki do Azji (chociaż, kto wie, może kiedyś?). W skrócie: masz 144 kolorowe, piękne kafelki, które czekają tylko na to, żebyś znalazł ich parę i wyczyścił całą planszę. Brzmi trochę jak szukanie skarpetek do pary po praniu? No właśnie – też często mam ten dylemat, ale tu przynajmniej kafelki się nie buntują!
Co jest ekstra w Mahjong Zachód słońca? Możesz grać sam jak samotny wilk albo rzucić się w wir rywalizacji z innymi graczami online. Idealne, żeby sprawdzić, czy Twój kumpel to naprawdę kumpel, kiedy zaczynacie walczyć o ostatnią parę kafli – bo wiadomo, przyjaźń jest piękna, ale kafelek jest tylko jeden! Do tego masz całe spektrum poziomów trudności – od spokojny emeryt na huśtawce do mózg na pełnych obrotach jak na maratonie Netflixa. Każdy znajdzie coś dla siebie, a jeśli przypadkiem znudzi Ci się wygrywanie, zawsze możesz sobie pośpiewać z relaksującą muzyką, która leci w tle. Chociaż moje uszy czasem krwawiły od prób rozgryzienia rytmu, to i tak – chill jak się patrzy.
Grafika? No proszę Cię, to nie jest jakiś pikselowy retro koszmarek z lat 90-tych. Mahjong Zachód słońca karmi Twoje oczy pięknem i detalami tak realistycznymi, że prawie czujesz zapach bambusa i herbaty (no dobra, może przesadzam, ale serio, wygląda to świetnie). A jeśli masz ochotę na odrobinę egzotyki bez wychodzenia z domu, to jest to gra idealna dla Ciebie – i dla starszych, i dla młodszych, i dla tych, co dopiero zaczynają swoją przygodę z grami planszowymi.
Więc jeśli chcesz się dobrze bawić, trochę pogłówkować i może nawet zaskoczyć znajomych swoją cierpliwością (albo brakiem, bo czasem zdarza się całkiem zabawny chaos), to Mahjong Zachód słońca jest jak znalazł. Do tego jest po polsku i dostępny wszędzie – bo świat jest mały, a dobra zabawa nie zna granic!
