Gotowy na przygodę, która jest jak rollercoaster w świecie pełnym kolczastych zagadek i potworów z gatunku nie chcesz się z nimi spotkać na ciemnej ulicy? Poznaj The Dandy – niecodzienną mieszankę przygody, akcji i roguelike’a, która rzuci Cię w wir eksploracji, walki i łamigłówek tak zwanych na wypasie.
Wcielasz się w rolę tytułowego dandy, czyli kogoś, kto pewnie więcej czasu spędzał na poprawianiu kapelusza niż na walce z ciemnymi siłami, ale teraz musi się zmierzyć z tajemniczym światem, w którym zło zrobiło sobie kawę i rozgościło się na dobre. Twoim zadaniem? Zgłębiać ten kolorowy, choć lekko popsuty świat, odkrywać sekretne zakamarki i – oczywiście – przywrócić równowagę, zanim sam staniesz się ofiarą własnej modowej przesady.
The Dandy to nie jest zwykła gra, gdzie po raz setny przemierzasz tę samą nudną mapę – nie, nie! Dzięki roguelike'owym mechanikom za każdym razem trafiasz na nową, świeżutką rozgrywkę, jakby ktoś codziennie wstawiał Ci śniadanie w postaci losowego poziomu. Ta zmienność to prawdziwy cud dla tych, co lubią wyzwania i chcą udowodnić, że ich strategiczne mózgi są bardziej giętkie niż guma w starych majtkach.
Sterowanie? Proste i intuicyjne, więc nawet jeśli masz dwie lewe ręce, dasz radę mknąć po świecie, unikać ciosów i puszczać specjalne zdolności jak prawdziwy mistrz parkietu. A walka? Tu jest mały miszmasz – możesz skakać na wroga jak ninja lub wystrzelić coś z dystansu, co daje sporo frajdy i pozwala zmieniać taktykę, bo kto lubi być uwiązany tylko do jednej stylówki?
A jeśli lubisz odkrywać tajemnice, The Dandy to raj dla takich śledczych: ukryte miejsca, skrzynki z łupami i power-upy, które sprawią, że poczujesz się jak superbohater na dopalaczach. Wszystko to doprawione humorem i wartką akcją, więc nawet jak padniesz (a na pewno padniesz, nie oszukujmy się), to raczej będziesz się śmiał niż płakał.
Podsumowując, The Dandy to gra, która udowadnia, że przygoda, akcja i losowość mogą iść w parze z solidną dawką śmiechu i dobrej zabawy. Idealna dla wszystkich, którzy chcą spróbować czegoś świeżego w świecie roguelike’ów, bez konieczności rezygnowania z odrobiny luzu i szaleństwa. A ja? Już czekam na kolejną sesję, bo serio – kto nie chce być dandy’m ratującym świat przed chaosem?