Siema, gotowy na niezły ubaw i trochę mordobicia? Poznaj War Lands – tę niesamowicie odjechaną grę RPG akcji, gdzie za każdym razem, gdy myślisz, że ogarnąłeś mapę, ona mówi nie, ziomek, dziś gram inaczej! Dzięki losowo generowanym mapom i lochom, każda rozgrywka to jak randka w ciemno – nigdy nie wiesz, co Ci się trafi, ale jedno jest pewne: będzie ekscytująco i czasem bolesnie. A skoro mowa o bólu, to przygotuj swoje palce na walkę z hordami potworów, które wyglądają tak, jakby miały dziś zły dzień... albo zły wiek, bo spotkasz tu nieumarłych, trolle, szkielety, czarowników i łuczników – czyli ekipa, która raczej nie przynosi kwiatów na powitanie.
Co najlepsze, wszystko w tej grze jest ręcznie rysowane – serio, to nie jest jakaś tam grafika zrobiona na kolanie podczas przerwy na kawę. Każda postać i każdy kawałek świata wygląda, jakby wyszedł spod pędzla jakiegoś szalonego artysty, który na pewno pił kawę w ilościach hurtowych. To sprawia, że zanurzenie się w War Lands to jak spacer po galerii sztuki, ale z mieczem w dłoni i chęcią rozjechania wszystkiego na swojej drodze.
Jesteś wojownikiem, który w sumie ogarnia wszystko – od klasycznego miecza i tarczy, przez dwuręczne miecze, aż po magiczne berła. No powiedz, kto nie chciałby walczyć jak rycerz, a potem rzucić zaklęciem, żeby przeciwnik dostał zawału? I tak, możesz biegać po mapie, łamać beczki (bo każdy wie, że beczki to skarbnica wszystkiego, a jak nie, to przynajmniej trochę grosza), otwierać skrzynki i zbierać hajs, by ulepszać swoje bronie. A co najlepsze, możesz je nawet przeliterować – czyli podrasować, żeby były jeszcze bardziej zabójcze. Brzmi jak magia? No właśnie tak jest!
Jak zginiesz (a uwierz mi, zginiesz, bo potwory tu nie żartują), nie płacz! Pojawisz się znowu w wiosce, gdzie możesz się podszkolić, odebrać nagrody czy rzucić kolejne zaklęcia na swój ekwipunek. To trochę jak powrót do domu po ciężkim dniu w pracy, tylko zamiast kawy masz miecz i plan na zemstę.
War Lands to idealny test na to, czy Twoi znajomi to naprawdę kumple, czy tylko na fejsie lajkują Twoje memy, bo w trybie kooperacji albo PvP szybciutko się przekonasz, kto ma jaja, a kto tylko klika odwagi na czacie. Aha, i nie zapomnij – każdy boss na końcu to taki kolos, który sprawi, że będziesz chciał rzucić pada... ale zaraz potem go podniesiesz, bo przecież kto się nie potknął, ten nie wie, jak zabawić się na całego!