Znasz to uczucie, kiedy zaczynasz grę i zanim się obejrzysz, już przenosisz się z epoki kamienia łupanego do czasów, gdy rycerze ganiają po zamkach? No to Age of War 2 jest właśnie dla Ciebie – taka strategiczna jazda bez trzymanki przez wieki historii, gdzie z jednej strony masz bazę, a z drugiej… no właśnie, wrogów gotowych zniszczyć Twoje marzenia o panowaniu. To trochę jak rodzinne obiady, tylko zamiast łyżki w rosole, rzucasz tu czołgami, robotami i kosmicznymi statkami. W sumie, kto by nie chciał?
W tej grze zaczynasz jak jaskiniowiec – bez smartfona, bez internetu, tylko kij i prymitywna broń. Ale nie ma co się martwić, bo z czasem Twoje jednostki przechodzą prawdziwą metamorfozę: od łowców mamutów, przez zbrojnych rycerzy i renesansowych malarzy (no dobra, może malarze to przesada), aż po tanki i roboty, które wyglądają jakby wyszły prosto z filmu sci-fi. Możesz sobie nawet poczuć, jak to jest rzucać laserami na przeciwników zamiast kamieniami. Wszystko po to, żeby zniszczyć bazę wroga i bronić swojej – taki jest plan.
Teraz o sterowaniu – nie ma tu żadnych czarów. Myszką albo touchpadem klikasz, wybierasz, wysyłasz oddziały do boju. Proste? Proste! Ekran pokazuje dwie bazy: Twoją po lewej, przeciwnika po prawej. Zdobywasz zasoby, które są jak ta magiczna woda na imprezie – potrzebne do wszystkiego: produkcji jednostek, ulepszania technologii i budowania wież obronnych, które powstrzymają najeźdźców. Balansowanie między atakiem a obroną to prawdziwy cyrk – musisz być jednocześnie generałem, księgowym i trochę magikiem, żeby wygrać.
A żeby było jeszcze ciekawiej, każda epoka ma swój specjalny atak, który potrafi zamienić pole bitwy w prawdziwe piekło! To trochę jak włączenie turbo w samochodzie albo nagły zryw na ostatnich metrach maratonu – jeśli dobrze wyczujesz moment, możesz zmieść wroga z planszy i zostać bohaterem wieków.
Podsumowując, Age of War 2 to gra, która przypomina trochę podróż w czasie z twistem – jest śmiesznie, strategicznie i czasem trochę nerwowo (zwłaszcza jak zapomnisz obronić swoją bazę i nagle znikają Ci wszystkie jednostki). Idealna, żeby pokazać znajomym, czy naprawdę są Twoimi kumplami, kiedy rozpoczyna się bitwa o ostatni czołg. Wciąga, zabawia i daje tę satysfakcję, że mimo wszystko udało Ci się przeżyć kolejną epokę. Gotowy na niezły ubaw i strategiczne wyzwania? No to do boju!