Gotowy na wyprawę, która przypomina bardziej zwariowany spacer po lesie pełnym tajemnic niż nudne klikanie w ekran? Wanderlust to takie online'owe cudo, które wciąga Cię niczym najlepsza pizza w środku nocy – tylko że tu zamiast kalorii zbierasz przygody i zagadki! Ta przeglądarkowa gra przygodowa to jakby ktoś wziął Twoje dziecięce marzenia o wielkiej podróży i zamknął je w jednym, mega klimatycznym świecie pełnym zielonych lasów, rozgrzanych pustyń i całej masy postaci, które wyglądają, jakby miały coś ciekawego do powiedzenia (albo przynajmniej do sprzedania).
Twoja postać w Wanderlust to taki poszukiwacz przygód, co nie potrafi usiedzieć na miejscu. Czujesz ten niepokój w kościach, który mówi: Ej, rusz tyłek, bo świat jest większy niż Twój fotel! No i właśnie tak zaczynasz odkrywać tę gigantyczną mapę, zbierać przeróżne przedmioty (czasami zupełnie niepotrzebne, ale hej, kolekcjoner zawsze znajdzie dla nich zastosowanie) i rozwiązywać zadania od lokalnych NPC-ów. Od najprostszych poleceń typu znajdź mi kwiatek, po takie, które sprawią, że poczujesz się jak bohater z filmów – czyli trochę kombinowania, trochę planowania i oczywiście – trochę szczęścia (bo kto by chciał, żeby było za łatwo?).
A propos sterowania – Wanderlust to taka gra, która nie wymaga od Ciebie magisterki z informatyki. Klawisze WASD lub strzałki w ruch, klik i bam! – rozmawiasz, zbierasz, rozwiązujesz. Idealne dla tych, co lubią prostotę i dla tych, co są tak rozkojarzeni, że zapominają, który to właściwie Ctrl. No i serio, to jest plus, bo nie musisz się męczyć z milionem przycisków, tylko skupiasz się na przygodzie i – co najważniejsze – na dobrej zabawie.
Mechaniki w Wanderlust to takie małe szaleństwo: trochę zbierania (bo kto nie lubi mieć swojego magazynku pełnego skarbów?), trochę rozwiązywania łamigłówek (idealne, jeśli lubisz poczuć się jak Sherlock, ale bez całej tej angielskiej powagi) i subtelny element walki – bo przecież podróżnik też musi czasem pokazać pazur, choć tu bardziej chodzi o to, żeby nie wpaść w tarapaty niż o to, kto ma większy skill w bijatykach.
Najfajniejsze jest to, że Wanderlust nie wciska Ci gotowej ścieżki – możesz samemu wybrać, czy chcesz być cichym ninja, siłaczem czy mózgowcem, który rozwala przeciwników kawałem logiki (albo przynajmniej tak mu się wydaje). Personalizacja postaci daje frajdę, a eksploracja świata to jak chodzenie po muzeum, które zmienia się za każdym razem, kiedy wracasz.
Podsumowując: Wanderlust to gra, która sprawi, że zapomnisz o kawie i obowiązkach, bo świat przygód jest tuż za rogiem. Proste sterowanie, masa questów i świat, który woła chodź, odkryj mnie, sprawiają, że zarówno casualowy gracz, jak i hardcore’owy podróżnik znajdzie tu coś dla siebie. A może nawet znajdziesz tam coś więcej – swoje nowe ulubione miejsce do ucieczki od codzienności. No to co, pakujesz plecak i ruszasz?
