Wyobraź sobie, że wychodzisz na ulicę, a tam... chaos jak po imprezie, na której DJ zapomniał o muzyce, a goście zaczęli tańczyć na stołach – tak mniej więcej wygląda świat Ulice anarchii: Pięści wojny. Anarchia panuje na każdym rogu, przestępczość kwitnie jak wiosenne kwiaty, a mieszkańcy chowają się po kątach, boją się wyjść nawet po bułki (a to już naprawdę dramat!).
Twoim zadaniem, jeśli zdecydujesz się dołączyć do tej miejskiej rewolucji, jest wcielenie się w bohatera, który nie boi się brudzić rąk (i to dosłownie, bo komu chce się myć ręce po walce?). W tej grze nie ma miejsca na delikatne gesty – tutaj wszystkie chwyty są dozwolone, więc szykuj się na niezły pokaz pięści i niesamowitych kopniaków z wyskoku, które sprawią, że nawet Bruce Lee w grobie przewróci się z zazdrości.
Wyobrażasz sobie ten moment, kiedy wbiegasz na ulicę, a tu banda łobuzów myśli, że mogą rządzić bezkarnie? Ha! Czas im pokazać, że to Twoje miasto i jeśli chcą być królem dzielni, to najpierw muszą przejść przez Twoją serię ciosów, która wygląda jak burza na planie filmów akcji z lat 80. (tak, z tymi pluszowymi ramionami i przesadną dramatycznością!).
W Ulice anarchii: Pięści wojny nie ma czasu na gadanie – liczy się szybkość, refleks i… zdrowy dystans do własnej koordynacji, bo serio, czasem nie pamiętam, czy wcisnąłem kopniak czy przewróć się na twarz, ale to właśnie dodaje tej grze tyle uroku! Gra jest idealna, żeby sprawdzić, czy Twoi znajomi to faktycznie ekipa, czy tylko ludzie, którzy ładnie się uśmiechają, dopóki nie zaczniesz rzucać nimi o ścianę (wirtualnie oczywiście, bo prawdziwa przyjaźń jest święta).
Przygotuj się na pozytywny chaos, gdzie żadna ulica nie jest bezpieczna, ale właśnie dlatego to takie wciągające. Jeśli chcesz poczuć się jak superbohater z mięśniami zamiast peleryny i z nerwami jak drut kolczasty – Ulice anarchii: Pięści wojny to Twoje nowe pole bitwy. Czy dasz radę przywrócić spokój i wyczyścić miasto z przestępców? Jeśli tak, to czas wskoczyć w skórę prawdziwego wojownika i pokazać, kto tu rządzi!