Masz ochotę na niezły gimnastyk mózgowy, który dodatkowo nie wymaga zdolności parkourowych ani umiejętności przetrwania na bezludnej wyspie? Poznaj Zik Zak – grę logiczną, która zamieni Twoje palce w prawdziwy balet mistrza zen przesuwania kolorowych klocków, a mózg… no cóż, w centrum dowodzenia operacją Udaj, że kumasz, ale baw się świetnie.
W Zik Zak czeka na Ciebie armia poziomów, które nie tylko wystawią na próbę Twoją koordynację ruchową (tak, serio, przesuwanie elementów wymaga więcej zręczności, niż się wydaje – mój kciuk jeszcze się nie pozbierał), ale też zmuszą do intensywnego myślenia strategicznego. To trochę jak próba ułożenia meblościanki z IKEA, ale z pułapkami na każdym kroku i bez instrukcji (serio, kto wymyślił te przeszkody? Pewnie jakiś sadysta).
Twoim zadaniem jest przesuwanie kolorowych kawałków tak, by dotarły do wyznaczonego celu – proste, prawda? No cóż, jeśli lubisz wyzwania, które sprawiają, że Twoje palce i mózg robią somersaulty, Zik Zak jest jak stworzony dla Ciebie. Po drodze czekają różne pułapki, które skutecznie potrafią zniweczyć nawet najgenialniejszy plan (to trochę tak, jakbyś planował piknik, a nagle zaczęło lać jak z cebra).
Co najlepsze, ta gra logiczna jest dostępna na tyle platform, że możesz ją odpalić dosłownie wszędzie – czy to w autobusie, w kolejce do lekarza, czy podczas nudnej rodzinnej imprezy (gwarantuję, że nikt nie zauważy, że wcale nie słuchasz cioci Ani, bo właśnie rozwiązujesz kolejny level). To jak mieć mini escape room w kieszeni, tylko bez ryzyka utknięcia w korytarzu z klaunami.
Jeżeli kiedykolwiek myślałeś, że gry logiczne są nudne, to Zik Zak zrobi z tego myślenia niezły bigos i pokaże Ci, że można się przy nich śmiać, przeklinać po cichu i czuć tę satysfakcję, kiedy wreszcie pokonujesz kolejny poziom. Zagraj już dziś i przekonaj się, że ta gra to nie tylko wyzwanie, ale i niezła rozrywka, która potrafi wciągnąć bardziej niż serial z dobrym cliffhangerem. Aha, i ostrzegam – jak zaczniesz, możesz mieć problem z odłożeniem telefonu. Ale hej, lepszy problem niż przypadkowe przysypianie na zebraniach, nie?
