Gotowy na niezły ubaw z układania płytek? Mahjong Tower to taka gra, która łączy w sobie klasyczny Mahjong z odrobiną magicznej wieży i zagadek, które sprawią, że Twój mózg zacznie robić pompki. No bo serio – kto by pomyślał, że dobieranie par kafelków może być tak emocjonujące? To jak szukanie skarpetek do pary, tylko bez tego dziwnego zapachu.
Wskakujesz do tej mistycznej wieży pełnej tajemniczych poziomów – każdy jak inna bajka, tylko zamiast smoków, masz kafelki do układania. Celem jest oczywiście zdobyć szczyt, ale uwaga! Każdy kolejny pięterko to coraz bardziej pokręcone układy, ograniczona liczba ruchów i momenty, kiedy zaczynasz się zastanawiać, czy w ogóle masz jakieś umiejętności strategiczne (spoiler: masz, albo przynajmniej tak Ci się wydaje).
Sterowanie? Bajka! Klikasz na dopasowane kafelki i patrzysz, jak znikają, zostawiając Cię z poczuciem, że jednak masz to coś! A jeśli się zablokujesz, to na ratunek przychodzą sprytne power-upy – pokazują ukryte kafelki albo tasują całą planszę, co jest trochę jak potasowanie talii kart po przegranej w pokera. No i hinty, czyli podpowiedzi, dla tych, co lubią mieć nad sobą małego, cyfrowego anioła stróża.
Mechanicznie to majstersztyk dla Twojej pamięci i przestrzennego myślenia. No bo serio, próbuj zapamiętać, gdzie leżą te wszystkie kafelki, kiedy plansza zmienia się szybciej niż Twoje plany weekendowe. A do tego te animacje i kolorki! Takie ładne, że aż chciałoby się pomalować nimi ściany (ale nie próbuj, serio – możesz zrobić bałagan).
Ogólnie rzecz biorąc, Mahjong Tower jest jak ta kawiarnia, gdzie kawa jest idealna, a ciastko zawsze trafione – niezła rozrywka, które wciąga, relaksuje i daje satysfakcję z każdej wygranej rundy. Nieważne, czy jesteś starym wyjadaczem Mahjonga, czy kompletnym laikiem, który myśli, że to jakaś nowa gra planszowa – ta wieża czeka, żebyś ją zdobył i przy okazji pośmiał się z samego siebie (bo kto nie zacina się na ostatnim kafelku, nie zna życia!).
