Gotowy na niezły ubaw... a raczej na przetrwanie w apokalipsie pełnej zombiaków? Ostatni bastion: Zjednoczone Miasto to survival horror, który miota cię w sam środek postapokaliptycznego bałaganu, gdzie jedyne, co możesz liczyć, to twoja sprytna głowa i trochę teoretycznie ostrych narzędzi. Wyobraź sobie, że budzisz się w mieście, które dawno przestało być przyjazne – Union City zmieniło się w nieoficjalny cmentarz każdego, kto nie zdążył uciec przed bezmózgimi sąsiadami. Tak, zombie wszędzie. I to nie te, co tańczą na TikToku, tylko takie prawdziwe, z apetytem na mózgową przekąskę.
Wcielasz się w ocalałego, który musi nie tylko przetrwać, ale i rozgryźć, jak do tego całego syfu doszło. Podczas wypraw po mieście spotkasz innych ocalałych – czasem pomocnych, czasem bardziej podejrzanych niż instrukcja obsługi Ikea. Moralne dylematy? Proszę bardzo! Chcesz ratować staruszkę, czy jednak spróbujesz ukraść jej ostatni batonik energetyczny? Decyzje, decyzje... jak w życiu, tylko z większą ilością krwi i mniej kawy.
Podstawowym celem jest oczywiście przetrwanie. Będziesz buszować po ruinach w poszukiwaniu broni, jedzenia i innych przydatnych gratów. No i musisz pilnować swojej kryjówki, bo zombi nie znoszą pustych mieszkań – zawsze chcą się na coś wspiąć, coś zjeść i po prostu namieszać. Zdrowie, kondycja, plecak pełen gratów do zarządzania – to wszystko wymaga strategicznego myślenia. A jak coś pójdzie nie tak? Cóż, może spróbujesz rzucić w zombiaka patelnią – no bo czemu nie? (Nie polecam, ale czasem działa.)
Sterowanie w The Last Stand: Union City jest tak proste, że nawet twoja babcia da radę, a to już coś, bo babcia z myszką to rzadki widok. Klawiszami poruszasz się po mieście, myszką celujesz i strzelasz – czyli standardzik, ale za to działa płynnie i bez frustracji, co w dzisiejszych grach to prawdziwy skarb. Możesz też szybko craftować różne przedmioty – bo nic nie smakuje lepiej niż własnoręcznie zrobiona broń z patyków i taśmy klejącej.
Najfajniejsze? Cykl dnia i nocy. W dzień zombiaki są jak te znudzone dzieciaki na placu zabaw – trochę powolne, trochę rozproszone. Ale jak tylko zapada zmrok, robią się z nich prawdziwe potwory, które zamiast pytać o drogę, wolą cię pożreć. Czyli planowanie wyprawy na zakupy w ciemnościach to pomysł równie trafiony, co ubieranie się na plażę w zimie. A crafting? Pozwala kombinować i tworzyć przedmioty, które mogą uratować ci życie, albo przynajmniej sprawić, że zginiesz z trochę większym stylem.
Podsumowując: Ostatni bastion: Zjednoczone Miasto to gra, która nie tylko sprawdzi twoją zręczność i refleks, ale też zmusi do myślenia – chociażby, żeby zdecydować, czy warto ratować tamtego ziomka z drugiego końca ulicy, czy lepiej zabrać mu plecak i uciekać. Idealna pozycja dla tych, którzy lubią trochę strachu, trochę akcji i porcję czarnego humoru, bo kto powiedział, że apokalipsa zombie musi być nudna?
