3.800

Pou

5/5(oceń: 12)📅2021 Nov 18
Pou

Gotowy na przygodę z najfajniejszym, najbardziej rozkosznym i trochę dziwnie brązowym stworkiem wszech czasów? Poznaj Pou – Twojego nowego wirtualnego przyjaciela, który wygląda jak mała, kosmiczna galaretka i potrzebuje tylko jednej rzeczy: Ciebie! Ta gra z gatunku symulatora zwierzaka jest jak opieka nad pupilem, tylko bez konieczności sprzątania sierści z kanapy (no chyba, że ktoś lubi takie wyzwania).

Pou to taki mały, intergalaktyczny klusek, który codziennie liczy na Twoją troskę. Karmisz go, myjesz i bawisz się z nim w mini-gry, które są równie wciągające, co próba znalezienia pilota do telewizora, gdy ten zaginął w kanapie. Co najlepsze? Mechanika jest tak prosta, że nawet Twoja babcia ogarnie, jak się nim zająć, a jednocześnie na tyle wciągająca, że nie zauważysz, kiedy miną dwie godziny – serio, próbowałem tylko na 5 minut i skończyłem z nim w trybie “opieki całodobowej”.

Jak się nimi opiekujesz, Twój Pou pnie się po szczeblach doświadczenia niczym sportowiec na podium. A wraz z kolejnymi poziomami, odblokowujesz różne bajeranckie gadżety i stroje – od kapeluszy, przez różne kolory skóry (nie pytaj, jak oni to robą, ale ten brązowy to już klasyk), aż po akcesoria, które sprawią, że Twój stworek będzie wyglądać jakby właśnie wrócił z kosmicznej imprezy. Trochę jak ubieranie lalki, tylko bez ryzyka, że zniszczysz jej ubrania (chyba że masz naprawdę nerwy ze stali).

A gry, które możesz zagrać z Pou? To nie są jakieś nudne obowiązki – to mini-arcade’owe wyzwania dla Twoich refleksów i cierpliwości. Odbijanie piłki, rozwiązywanie zagadek i inne cuda, które sprawiają, że nawet jeśli Twoja pralka w tym czasie robi hałas jak startujący odrzutowiec, to i tak jesteś w swoim świecie. No i wiadomo, im więcej się bawisz, tym bardziej Twoja relacja z Pou przypomina opiekę nad prawdziwym zwierzakiem – pełną miłości, śmiechu i odrobiny absurdów.

Podsumowując: Pou to idealna gra dla każdego, kto chce się na chwilę oderwać od rzeczywistości i zostać najlepszym (albo przynajmniej najbardziej oddanym) opiekunem małego, kosmicznego glutka. Niby prosta, a jednak wciągająca jak bąbelki w napoju gazowanym – i gwarantuję, że po kilku rundach będziesz się zastanawiać, czy nie powinieneś zainwestować w prawdziwego zwierzaka. Ale na razie – niech żyje Pou i jego galaretowata magia!