Wyobraź sobie, że wchodzisz do areny, gdzie zderzają się dwa światy: totalni noobowie, którzy dopiero uczą się, że WASD to nie nazwa nowego zespołu, oraz prosi, którzy na klawiaturze czują się jak w domu i potrafią wygrać bitwę nawet z zamkniętymi oczami (albo przynajmniej tak twierdzą). Tak właśnie działa Arena: Noob vs Pro – gra, która bierze na warsztat klasyczną rywalizację między debiutantami a zawodowcami, serwując to wszystko w porywającej online’owej rozgrywce multiplayer, gdzie każdy ruch może skończyć się epickim triumfem albo spektakularnym fail’em.
Co jest fajne? Sterowanie jest tak proste, że nawet twoja babcia, która myśli, że myszka to tylko zwierzątko z ogrodu, da radę. Poruszasz się za pomocą znanych i lubianych klawiszy WASD (czyli w praktyce podstawowy zestaw do podboju wirtualnego świata), a ataki i obronę ogarniasz klikając myszką – niby nic, ale gwarantuję, że czasem palce same zrobią salto, próbując ogarnąć tę całą akcję. No i co najlepsze: możesz sobie pokombinować z keybindings, żeby gra pasowała do twojego stylu – czy to sprint na lewo, czy salto z tyłu, czy może klasyczne panic button, którym próbujesz ratować tyłek.
Gra ma tę magiczną mieszankę prostoty i taktycznej głębi, która sprawia, że noob zaczyna się czuć jak ninja (albo przynajmniej jak średnio ogarnięty ninja), a pro może spróbować wszystkich tych skomplikowanych sztuczek, które wcześniej widział tylko na YouTube u najlepszych streamerów (hej, może nawet przebijesz ich w tych ich własnych trickach – marzenia, marzenia!). Każda klasa postaci ma swoje bajery i unikalne zdolności, więc wchodzisz w świat rozgrywki, która zmusza do myślenia, a nie tylko do bezmyślnego walenia w klawiaturę – chociaż i tego momentami nie brakuje!
Co więcej, Arena: Noob vs Pro to nie tylko solowa jazda – możesz wskoczyć do trybów takich jak ranked matches (czyli walka o prestiż i sławę), casual play (idealne, gdy chcesz sobie pośmiać i nie przejmować się wynikiem) albo team battles, gdzie przekonasz się, czy twoi znajomi naprawdę są kumplami, czy tylko udają, gdy zaczyna się walka o najlepszy loot. Matchmaking w tej grze działa na tyle sprytnie, że trafiasz na rywali na twoim poziomie (czyli nie od razu srogo dostajesz po głowie od jakiegoś superpro), więc każdy ma szansę na fajną zabawę i rozwój.
Podsumowując, Arena: Noob vs Pro to jakby ktoś wrzucił do jednego worka trochę akcji, trochę strategii i garść dobrej zabawy – i dobrze wymieszał. Jeśli masz ochotę na rozgrywkę, która z jednej strony nie wymaga doktoratu z gamingowej taktyki, a z drugiej daje pole do popisu dla twojej kreatywności i złośliwości wobec znajomych, to jest to tytuł, od którego zaczniesz i którego… trudno będzie Ci się oderwać (przynajmniej dopóki nie przypomnisz sobie, że jutro rano do pracy). No to co? Gotowy na niezły ubaw w arenie?