3.224

Counter Craft 2 Zombies

4.69/5(oceń: 77)📅2024 Dec 17
Counter Craft 2 Zombies

Gotowy na niezły ubaw i trochę mózgowej uczty (czy raczej ich braku)? Counter Craft 2 Zombies to strzelanka z perspektywy pierwszej osoby, która łączy w sobie klimaty survivalu i mordobicia z nieumarłymi – a wszystko to w świecie, który wygląda, jakby ktoś rzucił na ekran klocki LEGO, ale bez instrukcji składania. W skrócie: pixelowa apokalipsa pełną gębą!

Fabuła? No cóż, klasyk postapo: wirus zrobił z ludzi chodzące, niezbyt rozgarnięte zombie, które mają tylko jeden cel – zjeść Cię na obiad. Ty wcielasz się w ocalałego (albo ocalałą), który musi nie tylko przetrwać atak tych martwych, ale i wykonać misje polegające na zbieraniu gratów, rozwalaniu fal potworów i znalezieniu jakiegoś fajnego bunkra do schronienia (bo przecież nie chcesz kończyć jak świeża przekąska).

Sterowanie jest proste, prawie tak proste jak składanie mebli z Ikei – do poruszania używasz klasycznych WASD, celujesz i strzelasz myszą, a reszta to już tylko skakanie, kucanie i przeładowanie, które łapiesz w mig (szczerze mówiąc, na początku myślałem, że będę jak jakiś nieogarnięty, ale nie – gra robi się naturalna jak rozmowa o pogodzie w autobusie). No i jest jeszcze ta opcja kooperacji, czyli możesz wołać kumpli, żeby razem sprawdzić, kto z was jest prawdziwym przyjacielem, gdy zacznie się bójka o ostatnią sztukę amunicji albo najlepszą broń.

A teraz najlepsze – broń i sprzęt da się ulepszać! Zdobywasz punkty doświadczenia, rozwalasz tych zombie i odkrywasz nowe bajery, które sprawiają, że stajesz się coraz bardziej śmiercionośną maszyną do zabijania nieumarłych. No i świat gry? Pełen interaktywnych pierdół, takich jak szukanie zapasów czy wzmacnianie fortyfikacji, bo serio, lepiej mieć solidną furtkę niż jakąś dziurawą siatkę, przez którą zombie wchodzą jak do sklepu w promocję.

Co tu dużo mówić, Counter Craft 2 Zombies to mieszanka akcji i taktyki w uroczo kanciastym opakowaniu, które wciąga niczym serial o zombie, tylko bez reklam. Niezależnie, czy grasz solo, czy z ekipą, adrenalina i śmiech (czasem przez łzy, bo zombie potrafią być upierdliwe) murowane. Zresztą, pierwszy raz, gdy próbowałem uciec przed hordą, prawie wpadłem z krzesła – serio, polecam spróbować, zanim staniecie się kolejnym kotletem dla tych potworów!