Ej, słuchajcie, mam dla Was coś, co sprawi, że zaczniecie się zastanawiać, czy zabawki rzeczywiście są niewinne, czy może mają jakiś mroczny spisek – tak, mowa o Poppy Playtime, czyli survival horrorze, który w pakiecie dorzuca jeszcze porządną dawkę łamigłówek. Brzmi jak dobry plan na wieczór, kiedy chcesz się trochę przestraszyć, a jednocześnie nie zgłupieć do reszty!
W Poppy Playtime wcielasz się w rolę byłego pracownika tajemniczej fabryki zabawek Playtime Co., która – tak po prostu – została opuszczona. No pewnie, fabryki nie zamykają się bez powodu, a tu dostajesz zagadkową wiadomość, że może... tylko może, zaginieni koledzy gdzieś tam jeszcze są. Jasne, kto by się nie skusił na taki powrót? No i zaczyna się jazda bez trzymanki po ciemnych korytarzach pełnych creepy animatroników, które wyglądają jakby miały lada moment wyskoczyć i powiedzieć Buu! albo nawet Zjem cię!.
Najważniejsze jest, by nie tylko uciekać (chociaż to też), ale i rozwiązywać różne zagadki, bo bez tego nigdzie nie zajedziesz. Wiesz, zbierasz jakieś przedmioty, odblokowujesz drzwi, kombinujesz z otoczeniem, a Twój najlepszy kumpel do pomocy to GrabPack – taki super bajerancki gadżet, który pozwala Ci sięgnąć rzeczy, które normalnie są poza zasięgiem. Brzmi trochę jak magiczna rączka, tylko bez kleju i taśmy – no bajka!
Sterowanie jest takie proste, że nawet mama ogarnie – WASD do chodzenia, myszka do rozglądania się i klikania po tym, co trzeba. Ale uwaga, bo fabryka to nie miejsce na drzemkę – wszędzie czają się momenty, które sprawią, że Twoje serce zacznie grać na bębnach jak na koncercie rockowym. Animatroniki nie są fanami przytulania, bardziej takich niespodziewanych jump scare’ów, więc refleks to podstawa, a trochę sprytu i skradania się też się przyda.
Szczerze mówiąc, Poppy Playtime to taki miks mrocznej opowieści i łamigłówek, który wciąga jak najlepsza plot twistowa telenowela. Chociaż bałem się, że będzie nudno, to po chwili walki z tymi mechanicznymi potworami i rozpracowywaniu zagadek miałem banana na twarzy... tylko taki lekko nerwowy, bo serio, te momenty grozy potrafią wyciągnąć Cię z butów. Gra odjeżdża na pełnej petardzie, a fabryka Playtime Co. to miejsce, w którym naprawdę nie chcesz zostać sam na noc. Gotowy na niezły ubaw – i odrobinę paniki?