Gotowi na totalny odjazd w świecie, gdzie strzały lecą szybciej niż plotki na osiedlu? Poppy Strike 3 to nie jest zwykła przeglądarkowa strzelanka – to prawdziwa bitwa o przetrwanie, z nutką strategii i akcją, która sprawi, że Twoje palce zatańczą na klawiaturze niczym na weselu (albo przynajmniej tak dobrze, jak potrafisz). Wskakujesz w skórę bohatera, który nie boi się rzucić wyzwania złowrogiemu złoczyńcy, próbującemu przejąć kontrolę nad światem – i to nie byle jakim, bo pełnym zaczarowanych lasów, futurystycznych miast i totalnie zwariowanych wyzwań.
Chcesz wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi? No to słuchaj – Twoim zadaniem jest pokonać wrogów, ogarnąć misje, które z każdą kolejną rundą robią się trudniejsze niż nauka matematyki po imprezie, i przechytrzyć tego całego złego typa, który ma więcej planów niż Twoja mama na niedzielny obiad. Brzmi poważnie? Trochę tak, ale Poppy Strike 3 podaje to z takim humorem i urokiem, że nawet Twój kot będzie się śmiać (albo przynajmniej udawać, że się śmieje).
Obsługa sterowania? Bajka! Klawisze do poruszania się, myszka do celowania i strzelania, no i różne kombinacje klawiszy, które sprawiają, że czujesz się jak cyberwojownik z przyszłości – albo przynajmniej jak ktoś, kto nie zginie przy pierwszym strzale. A jeśli jesteś nowicjuszem, to nie martw się – Poppy Strike 3 ma tutorial, który tłumaczy, co i jak, zanim zaczniesz robić z siebie cyfrową ofiarę.
Co jest najlepsze? Możesz sobie personalizować postać – broń, ciuszki, umiejętności – wszystko, by wyglądać i grać jak boss. Zdobywasz doświadczenie, awansujesz, odblokowujesz nowe cuda i pokazujesz kumplom na leaderboardzie, kto tu rządzi. A jeśli masz ochotę na odrobinę dramatu i przyjaźni wystawionej na próbę, multiplayer czeka. Idealne miejsce, by sprawdzić, czy Twój ziomek faktycznie jest Twoim ziomkiem, kiedy zaczyna się walka o najlepszy loot (albo o to, kto ostatni użyje granatu i zdmuchnie wszystkich, łącznie z samym sobą).
Poppy Strike 3 to miks rozrywki, strategii i takiej lekkiej, cyfrowej magii, która sprawia, że nawet po setnej rundzie nie masz dość. To ta gra, gdzie możesz się poczuć jak bohater swojej własnej, zwariowanej historii, bez wychodzenia z domu (i bez konieczności mycia naczyń). No, to co? Wbijaj i daj się porwać tej strzelankowej przygodzie – gwarantuję, że będzie śmiesznie, emocjonująco i trochę absurdalnie, czyli dokładnie tak, jak lubimy!
