Jeśli myślałeś, że pasjans to nudna robota dla emerytów i mistrzów przewracania kart jedną ręką, to Solitaire Tripeaks zaraz wyprowadzi Cię z błędu. Ta gra to nie tylko klasyczne układanie kart – to prawdziwa karciana przygoda na wypasie! Wyobraź sobie, że zamiast siedzieć i gapić się na zwykłe karty, wskakujesz na pokład i płyniesz przez kolorowe wyspy pełne wyzwań oraz tajemniczych skarbów, które czekają, aż je odkryjesz. Brzmi jak bajka? No pewnie, ale z kartami zamiast piratów!
Mechanika jest prosta jak budowa cepa: klikasz na kartę, która jest o jeden wyżej lub niżej niż ta na stosie kart odrzuconych i voilà – karta znika. A jak zniknie cała talia, to możesz rzucić sobie konfetti (albo przynajmniej mentalnie, bo w grze tego nie ma). Ale uwaga! Wcale nie jest tak łatwo, jak się wydaje. Każdy poziom to inny układ, różne cele i czasem trzeba zgarnąć specjalne karty albo nabić konkretną liczbę punktów, żeby przejść dalej. Jak w życiu – bez wyzwań nie ma zabawy, a tutaj wyzwań jest tyle, że nawet fitness club by się nie powstydził.
Sterowanie? Nic trudnego! Wystarczy palec (albo dwa, jeśli chcesz się popisać) i klikasz. Interfejs jest tak przyjazny, że nawet babcia bez okularów ogarnie, jak grać. A jeśli jesteś kompletnym laikiem, to spokojnie – gra nauczy Cię wszystkiego na spokojnie, bez krzyków i nerwów (chyba że sam na siebie nakrzyczysz, bo znowu nie możesz znaleźć tej magicznej karty...).
Teraz najlepsze: w Solitaire Tripeaks nie brakuje fajnych sztuczek! Mamy karty dzikie, które zachowują się jak joker na imprezie – pasują do wszystkiego i ratują tyłek, kiedy sytuacja jest beznadziejna. Do tego dochodzą bonusy i power-upy, które potrafią wywrócić planszę do góry nogami i sprawić, że poczujesz się jak karciany czarodziej. No i codzienne wyzwania – bo co to za przygoda bez porcji adrenaliny każdego dnia, prawda?
Podsumowując: Solitaire Tripeaks to jak klasyczny pasjans, który postanowił wskoczyć w szalone trampki i ruszyć na wakacje przez wyspy pełne kart i zabawy. Jeśli chcesz trochę odsapnąć od świata, a jednocześnie pośmiać się z własnej niezdarności przy kartach, to wbijaj śmiało! Gwarantuję, że ta gra to taki karciany rollercoaster z humorem i klimatem, który sprawi, że nawet Twój kot przestanie ignorować telewizor.