Jeśli myślałeś, że pasjans to tylko nudne przekładanie kart w samotności, to Solitaire Farm Seasons 2 jest tu jakby po to, żeby Ci udowodnić, że można to zrobić z klasą – i to na farmie! Tak, dobrze słyszysz. Ta gra to taki dziwny, ale niesamowicie uroczy mix klasycznego pasjansa z symulacją gospodarstwa, gdzie sadzisz marchewki, karmisz kurki i rzucasz karty. Serio, brzmi jak bajka, a robi to takie zamieszanie, że nawet twoja babcia zacznie się interesować kartami i rolnictwem jednocześnie.
Wcielasz się w rolę ambitnego farmera, który odziedziczył od wujka jakiś zapomniany kawałek ziemi. I teraz – uwaga, bo tu jest trick – nie tylko musisz układać karty w klasycznym stylu: w dół, na przemian czerwone i czarne, ale też rozwijać swoje rolnicze imperium. Nie wiem, czy jest coś bardziej satysfakcjonującego niż za jednym zamachem oczyszczać planszę z kart i sadzić kukurydzę, która potem przyniesie Ci nagrody i odblokuje nowe sezony! A propos sezonów – każdy z nich ma swoje dziwactwa, wyzwania i, oczywiście, rośliny, które trzeba ogarnąć, bo inaczej kury zaczną się buntować (albo przynajmniej tak mi się wydaje).
Sterowanie jest tak proste, że nawet Twój kot mógłby próbować grać (no dobra, nie próbuj tego w domu). Wystarczy myszka albo palec, jeśli grasz na smartfonie – przesuwasz karty, tworzysz ciągi i... voilà! Właśnie zrobiłeś coś, co wygląda jak magia, ale to po prostu klasyczne zasady pasjansa. I nie ma tu miejsca na kombinacje godne szachowego mistrza – wszystko jest spokojne, ale wymagające na tyle, by nie zasnąć nad ekranem.
Najlepsze jest to, że możesz grać sam albo z innymi, bo multiplayer też się tu pojawia, więc jeśli chcesz się przekonać, czy Twoi znajomi to rzeczywiście kumple, czy tylko ludzie do poganiania przy karcianym stole, to jest to idealne pole bitwy. Bitwy o marchewkę. No dobra, o karty, ale kto by się czepiał?
Podsumowując: Solitaire Farm Seasons 2 to taka gra, która łapie za serce i śmieszek, bo łączy w sobie relaks przy karcianej układance z całkiem poważnym ogrodniczym hobby. Gra ma przepiękne grafiki, które sprawiają, że chce się tu wracać, a przy okazji możesz poczuć się jak farmer XXI wieku – bez brudnych butów i połamanych grabi. Gotowy na niezły ubaw i odrobinę rolniczego szaleństwa? No to do dzieła i nie zapomnij podlewać kart!
