Słuchaj, jeśli kiedykolwiek marzyłeś o tym, żeby zostać dowódcą armii w obronie swojego miasta przed inwazją kosmitów (bo kto nie marzy?), to City Siege 4 - Alien Siege jest właśnie dla Ciebie. Ta gra to taki miks strategii i akcji, gdzie musisz kombinować, jak stawiać swoje wieżyczki i rozstawiać oddziały, żeby nie dać tym zielonym najeźdźcom zjadać Twojego miasta na śniadanie.
Wyobraź sobie scenę rodem z najgorszego filmu science fiction – miasto pod oblężeniem przez kosmitów, a Ty nagle dostajesz od losu rolę dowódcy, który musi pokazać, że potrafi myśleć szybciej niż zielony przeciwnik. Każdy level to nowa dawka wyzwań i jeszcze bardziej zaskakujących typów kosmicznych najeźdźców. No i te jednostki – każda z nich ma swoje supermoce, więc trzeba je wykorzystywać sprytnie, bo inaczej pożegnasz się z nadzieją na uratowanie cywilów (a oni serio liczą na Ciebie, serio!).
Sterowanie? Prościzna! Wystarczy myszka, żeby klikać, przesuwać oddziały, korzystać z ich umiejętności i rzucać na pole bitwy kolejne wsparcie. Nic nie zbuguje Cię tak bardzo, jak zagubienie się w sterowaniu – tu wszystko jest jasne jak słońce! W końcu, kto ma czas na naukę miliona przycisków, kiedy za chwilę kosmici zaczną demolować ulice?
Teraz najlepsze – każda postać w Twojej drużynie to inna bajka, więc musisz trochę poeksperymentować, bo nie każdy kosmita to marchewka do zjedzenia na surowo. Czasem trzeba sztuczki, czasem siły, a czasem po prostu szczęścia, że nie pomyliłeś Shift z Ctrl i przypadkiem nie wysłałeś wszystkich do przodu na własną zgubę. Szczerze mówiąc, moja pierwsza próba ratowania miasta skończyła się spektakularnym katastrofą – ale przynajmniej się uśmiałem.
City Siege 4 - Alien Siege to idealna gra, żeby sprawdzić swoje strategiczne szare komórki i poczuć się jak bohater, który nie daje się kosmitom najechać. A jeśli chcesz jeszcze sprawdzić, czy Twoi znajomi to naprawdę kumple, to rzućcie się razem w wir walki – szybko wyjdzie na jaw, kto będzie krzyczał to nie moja wina!, a kto uratuje sytuację. Gotowy na niezły ubaw i odrobinę kosmicznego mordobicia? No to do dzieła!